Kukbuk
Kukbuk

Jak smakuje kuchnia warszawska? Opowiadają szefowie

Warszawa smakuje nostalgicznie, ale i nowocześnie. Pachnie zupą pho i kebabem, ale także pyzami i kurczakiem z rożna. Szefowie kuchni opowiadają nam, jakie są ich ulubione warszawskie smakołyki.

Tekst: Dominika Zagrodzka

Zdjęcie główne i zdjęcia w tekście: materiały prasowe Hali Koszyki

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 5 minut!

W kuchni warszawskiej drzemie olbrzymi potencjał. Już same pyzy – danie, które uchodzi za stołeczną ikonę – aż proszą się o rozmaite interpretacje. Hala Koszyki postanowiła stworzyć Nową Kartę Warszawy, czyli dania, które są nowoczesnymi wersjami dobrze znanych klasyków.

W restauracjach działających w Koszykach spróbujecie między innymi bryzola, flaków po warszawsku czy pierogów z rakami. Szefowie kuchni nie bali się zmierzyć z tradycją. Nowa Karta Warszawy łączy dwa światy: kulinarne dziedzictwo przedwojennej stolicy oraz otwartość na smakowe inspiracje z całego świata. Efekt? Ponad 20 autorskich potraw, które opowiadają miasto na nowo – na śniadanie, lunch, kolację, a nawet wieczorną imprezę. Zjecie je aż do 15 grudnia, a KUKBUK jest patronem medialnym projektu.

Nam szefowie kuchni uchylili rąbka tajemnicy i zdradzili między innymi, jakie dania mogłyby zostać symbolami stolicy i co oni w kuchni warszawskiej lubią najbardziej.

Mateusz Gessler, Warszawski Sen i ĆMA 24/7

 

Ulubione warszawskie danie?

Flaki po warszawsku na ostro – z imbirem, pulpetem z tuka wołowego, a do tego kajzerka z masłem. 

Zapomniany smak, który powinien wrócić?

Smak wyśmienitych podrobów. Na przykład wątróbka cielęca z cebulą, majerankiem, jabłkiem lub tymiankiem i do tego dobre purée ziemniaczane. 

Danie, które dzisiaj mogłoby zostać symbolem Warszawy?

Wuzetka – z pysznym kremem i konfiturą różaną – mniam!

Za co najbardziej cenisz Warszawę pod kątem gastronomicznym?      

Za to, że jest tak różnorodna. Jednego dnia masz ochotę na dobre polskie jedzenie – znajdziesz wiele świetnych restauracji. Innego dnia masz apetyt na danie meksykańskie, japońskie czy chińskie – i również masz ogromny wybór. Warszawa jest cudownym miastem, więc trzeba ją doceniać.

Jan Kilański, BRUT

Ulubione warszawskie danie?

Rzecz jasna – zimne nóżki! Koniecznie z dużą ilością chrzanu i octu.

Zapomniany smak, który powinien wrócić?

Uważam za bardzo smutne to, że dziczyzna zniknęła z naszych stołów. Chciałbym, żeby była bardziej popularna w polskiej kuchni, bo mamy wspaniałe mięso, które w ogromnych ilościach eksportujemy za naszą zachodnią granicę.

Danie, które dzisiaj mogłoby zostać symbolem Warszawy?

Kebab – oczywiście!

Za co najbardziej cenisz Warszawę pod kątem gastronomicznym?      

Za to, jak się rozwija – jak prężnie polscy gastronomowie, mimo wielu przeciwności, idą do przodu. Na tle innych europejskich i światowych miast naprawdę nie mamy się czego wstydzić, jeśli chodzi o ofertę gastronomiczną. Myślę, że trzeba to głośno powiedzieć.

Piotr Kołodziej, BAJS

Ulubione warszawskie danie?

Pyzy z mięsem – to dla mnie absolutny smak dzieciństwa. Warszawa zawsze pachniała domowymi obiadami, a pyzy mają w sobie to, co w kuchni kocham najbardziej: prostotę, sytość i wspomnienia.

Zapomniany smak, który powinien wrócić?

Zupa rakowa. Przed wojną była warszawskim rarytasem, symbolem elegancji i wyrafinowania. Dziś trudno znaleźć restaurację, która ją serwuje, a przecież raki to część naszego kulinarnego dziedzictwa. W BAJS chcemy przypominać takie smaki – dawać im nowe życie.

Danie, które dzisiaj mogłoby zostać symbolem Warszawy?

Ciężko wybrać jedno, ale wierzę, że nasze pierogi z rakami i sandaczem mają szansę stać się takim symbolem. Łączą w sobie tradycję i nowoczesność – są zakorzenione w historii polskiej kuchni, a jednocześnie podane w świeży, współczesny sposób.

Za co najbardziej cenisz Warszawę pod kątem gastronomicznym?      

Za różnorodność – można tu znaleźć kuchnie z całego świata na naprawdę wysokim poziomie. Ale szczególnie cieszę się z trendu powrotu do kuchni polskiej i domowych smaków. To dowód, że goście szukają autentyczności, a Warszawa potrafi ją zaoferować w najlepszym wydaniu.

Miłosz Sroka, Port Royal

Ulubione warszawskie danie?

Wspaniałe i jedyne w swoim rodzaju flaki po warszawsku z pulpetami. Lubię je jeszcze podrasować odrobiną peperoncino i płatkami parmezanu.

Zapomniany smak, który powinien wrócić?

Myślę, że to mogłaby być sztuka mięsa (ale uwaga – dobrze przyrządzona), podawana z kilkoma różnymi dipami.

Danie, które dzisiaj mogłoby zostać symbolem Warszawy?

Moje ukochane flaki (wiem, że się powtarzam, ale dla mnie to numer 1) – mógłbym jeszcze dodać pyzy z mięsem, śledzie po warszawsku albo żurek po staromiejsku.

Za co najbardziej cenisz Warszawę pod kątem gastronomicznym?      

Za to, że klasyczny przepis potrafi być interpretowany i ugotowany na milion różnych sposobów. Na Pradze możemy zjeść zupełnie inne flaki niż na Ursynowie, a pyzy z Hali Mirowskiej bywają lepsze niż te na Żoliborzu – mimo że to zaledwie kilka kroków.

Kamil Kasiński, Bar Ragazzi                      

Ulubione warszawskie danie?        

Kurczak z rożna. Najlepiej ten serwowany w Hali Mirowskiej. Wiąże się to ze wspomnieniami wycieczek po Warszawie razem z moimi dziadkami jeszcze na przełomie lat 90/2000.

Zapomniany smak, który powinien wrócić?

Lody na ciepło serwowane w sklepie osiedlowym lub w sklepiku pod szkołą. Coraz trudniej je dostać.

Danie, które dzisiaj mogłoby zostać symbolem Warszawy?

Klasyczny staropolski rosół serwowany z azjatyckimi dodatkami, taki Warsaw Ramen. To idealnie odzwierciedla różnorodność kulinarną naszej stolicy.

Za co najbardziej cenisz Warszawę pod kątem gastronomicznym?      

Za energię – tutaj kuchnia rozwija się błyskawicznie, ciągle pojawiają się nowe miejsca i zaskakujące pomysły.

Artykuł powstał we współpracy z Halą Koszyki.

Sprawdź też:

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk