Kukbuk
Kukbuk

Jajka odszyfrowane

Dlaczego warto jeść „zerówki”? Czy jajka z inną numeracją rzeczywiście pochodzą od nieszczęśliwych kur?

Tekst: Agnieszka Klimowicz

Infografika: Michał Niemojewski

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 9 minut!

Jajka są uznawane, zarówno w kulturze, jak i religii, za symbol życia. Tymczasem w naszym kraju blisko 90% ich produkcji wiąże się z wegetacją żywych stworzeń, którą trudno nazwać godnym życiem. Przed Wielkanocą kupujemy szczególnie dużo jajek – wkładamy je do koszyczka ze święconką, symbolicznie się nimi dzielimy, podajemy na stół udekorowane majonezem i szczypiorkiem. Prawdopodobnie każdy konsument zetknął się z pojęciem „zerówki” i pewnie zdarzyło mu się słyszeć na bazarze slogan typu „jaja od szczęśliwych kur”. Ważne jest, aby jajek z chowu ekologicznego nie mylić z tymi nieznanego pochodzenia, tzw. „od gospodarza” czy „wiejskimi”. Widzimy, że wciąż jest potrzeba uświadamiania konsumentów w tej kwestii, dlatego postanowiliśmy odszyfrować dla was numerację jajek, byście już zawsze wybierali tylko „zerówki”.

„Trójki”, chów klatkowy, około 87% kur zarejestrowanych w Polsce

Zdecydowanie najmniej humanitarna forma chowu wciąż jest w Polsce głównym źródłem pozyskiwania jajek. Potężne lobby drobiarskie promuje ten typ hodowli przemysłowej jako najbardziej bezpieczny dla ludzkości. Tymczasem przeciętny konsument „trójek” nie zdaje sobie sprawy, w jakich warunkach żyją niosące je kury. Producentom chodzi o maksymalną wydajność i ekonomiczność ferm, czyli jak najefektywniejsze wykorzystanie zwierząt i przestrzeni, w której żyją. W efekcie w jednej hali produkcyjnej – zależnie od liczby poziomów klatek – może się mieścić nawet 100 tysięcy kur.

Ptaki są trzymane w grupach liczących od 20 do 60 sztuk. By wymusić jak największą nieśność, doświetla się je lampami przez 15 godzin na dobę. Z tych samych przyczyn są karmione hormonami obniżającymi wiek, w którym kury zaczynają nieść. Jak wygląda taka ferma z bliska, można zobaczyć na filmie powstałym na potrzeby kampanii „Jak one to znoszą”. 

Reklama

Ptaki są trzymane w grupach liczących od 20 do 60 sztuk. By wymusić jak największą nieśność, doświetla się je lampami przez 15 godzin na dobę

W 2012 roku, po wprowadzeniu nowych przepisów, powierzchnia życiowa jednej nioski w klatce zwiększyła się z 450 centymetrów kwadratowych (wielkość kartki A4) do 750 centymetrów kwadratowych (mniej więcej 27 × 27centymetrów). Kurom zapewniono też nowe, lepsze klatki, wyposażone w grzędę, gniazdo, miejsce do kąpieli piaskowych i urządzenie do ścierania pazurów. Brzmi prawie jak spa? Prawie. Udogodnienia te mają po prostu powstrzymać kury od samookaleczeń, do których dochodzi w efekcie przebywania w zamknięciu oraz powstrzymywania instynktów i naturalnych zachowań wynikających ze stadnego trybu życia.

Ściółka budzi skojarzenia z czymś naturalnym i przyjemnym. Nic bardziej mylnego. I ta metoda chowu jest daleka od natury. Kura nioska spędza całe życie w zamkniętej hali, w której może swobodnie się poruszać. Mówimy tu o wielkich powierzchniach, wyłożonych słomą, wyposażonych w grzędy i zautomatyzowane karmniki. Jajka „dwójki” pochodzą od kur mających własną grzędę (dokładnie 17 centymetrów szerokości grzędy na kurę) i ściółkę. Nie mogą one jednak liczyć na spacer na świeżym powietrzu nie mogą jednak liczyć. Dla kur przebywanie w tak dużym stadzie jest nienaturalne – w naturze budują one hierarchię w stadach liczących maksymalnie 10-20 sztuk.

Reklama

Życie pośród setek osobników jest dla kur stresujące i powoduje wynaturzenia, na przykład kanibalizm

Zapewnienia hodowców o bezpieczeństwie wynikającym z chowu w tak uprzemysłowionych warunkach budzą wątpliwości, gdy temat schodzi na kontrole prowadzone przez powiatowe inspekcje weterynaryjne – dotyczą one głównie kwestii technicznych i formalnych prowadzenia fermy

Kury są hodowane w warunkach częściowo otwartych, co z reguły oznacza, że zamyka się je na noc. Ptaki mogą korzystać ze zdecydowanie większej przestrzeni niż nioski „dwójek”, bo aż z 4 metrów kwadratowych na jedną kurę. Wybieg powinien być w przeważającej części zarośnięty roślinnością i nie może być używany do innych celów (chyba że pełni jednocześnie funkcję sadu lub jest terenem wypasania innych zwierząt gospodarczych). Dzięki temu kury są zdrowsze, a ich życie, pod względem jakości i długości, znacznie różni się od prowadzonego przez ich zniewolone kuzynki. W chowie wolnowybiegowym nie są blokowane naturalne odruchy kur, jak dziobanie czy zażywanie prawdziwej kąpieli piaskowej i słonecznej. Niestety, trzeba się liczyć z tym, że wykorzystywane do ich karmienia pasze nie posiadają certyfikatów ekologicznych.

Nioski składające „zerówki” są karmione ekologiczną, certyfikowaną karmą i mają do dyspozycji przestrzeń pozwalającą zaspokajać ich behawioralne potrzeby. Ona również musi zostać sklasyfikowana jako „czynna ekologicznie”. Producenci jajek ekologicznych muszą spełniać liczne unijne kryteria na każdym etapie produkcji, co wiąże się z wykazywaniem dużej dbałości o chów stada.

Jajka mogą być znakowane jako ekologiczne „zerówki” tylko pod warunkiem, że producent jest kontrolowany przez jednostkę certyfikującą. W Polsce takich jednostek jest 10. Aby otrzymać certyfikat, producent musi spełniać normy dotyczące gospodarstwa, warunków chowu kur i wszelkich czynników mogących mieć wpływ na czystość biologiczną jajek. 

Numer jednostki certyfikującej producent zawsze podaje na opakowaniu.Kupując „zerówki”, mamy więc pewność, że dostajemy produkt najwyższej jakości.

Przeciętne spożycie jajek w Polsce to ponad 12 sztuk na osobę miesięcznie. Co oznacza, że rocznie zjadamy ich średnio 148. To mniej więcej tyle, ile „szczęśliwa kurka” jest w stanie znieść w tym samym okresie. Redakcja magazynu KUKBUK od pierwszego numeru rekomenduje w przepisach użycie jajek „zerówek”, jako zdrowszej i bardziej etycznej alternatywy dla tych z chowu klatkowego („trójki” i „dwójki” wciąż stanowią 80% rynku produkcji jajek).  

 

Infografika pochodzi z wydania KUKBUK Ferment nr 26/2017. Wydania archiwalne Magazynu KUKBUK można pobrać w aplikacji Android i IOS.

Sprawdź również:

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk