„Kevin sam w domu” (1990, reż. Chris Columbus) ma w Polsce co najmniej kilkanaście fanpage’ów, z których największe liczą po 20-30 tysięcy fanów. Oczywiście są też „Kevin sam w domu na święta” (niemal 10 tysięcy osób) i „Kevin sam w domu to tradycja” (niemal 15 tysięcy), grupy oraz facebookowe wydarzenie poświęcone oglądaniu tegorocznej wigilijnej emisji w Polsacie.
Na czym polega popularność tej „nowej świeckiej tradycji” oglądania średniej klasy familijnego filmu w jeden z najbardziej uroczystych i rodzinnych zarazem dni w roku? Mimo że tytuły przywołanych fanpage’ówstwierdzają z pełnym (choć zapewne częściowo ironicznym) przekonaniem, że jest to tradycja, a zatem tak po prostu trzeba, motywacja wydaje się, przynajmniej u źródeł, wprost przeciwna.