Kukbuk
Kukbuk
Fasada starego domu (fot. BernieCB / flickr )

Dlaczego weekend warto spędzić w puszczy?

Rozsławiły ją korniki, chybione decyzje polityczne i postać orędowniczki przyrody Simony Kossak. Dziś Puszcza Białowieska, jak nigdy wcześniej, przyciąga turystów z całego świata. Wszyscy poszukują ostatniego przylądka europejskiego pralasu. Sprawdź, gdzie warto zjeść będąc w Białowieży.

Tekst: Kasia Siewko

Zdjęcie główne: Bernie CB / flickr.com

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 9 minut!

Kawa na pomoście i kajaki o wschodzie słońca

Białowieża nie jest miejscem, w którym co rusz pojawiają się nowe atrakcje. Ceni się tutaj lokalność i przywiązanie do tradycji. Jakkolwiek wieś na polanie nie ma zakusów, by stać się mekką hipsterów i alternatywnych podróżników, obecność takich miejsc jak Przystań na Lato cieszy. To sezonowy projekt kawiarni na wolnym powietrzu połączonej z przystanią kajakową, z której można popłynąć w dół malowniczą Narewką, bo jak głosi hasło na kuchennej haftowanej makatce zawieszonej na otwartej werandzie – „Świeża woda humoru doda”. Lemoniady i kawy przygotowywane są w zaciszu typowego podlaskiego drewnianego domku, goście Przystani relaksują się w jego ogródku. Nie brakuje tu lampionów, roślin w makramowych kwietnikach i innych atrybutów przyjemnej atmosfery.

Wycieczka do serca Puszczy Białowieskiej

Kto chce zobaczyć żubra, powinien wybrać się do rezerwatu pokazowego. Puszcza wymaga pokory i cierpliwości, a te mogą zostać wynagrodzone jeśli nie spotkaniem tutejszego króla, to innych zwierząt, które upodobały sobie te lasy: borsuka, jenota, rysia. Przewodnicy PTTK zabierają turystów o świcie i zmierzchu na obserwacje ornitologiczne, odważni mogą zaopatrzyć się w noktowizory i przyjrzeć się nocnemu życiu puszczy. Również prywatni przewodnicy oferują wyprawy mające na celu podglądanie borsuków czy przejście szlakiem najbardziej imponujących drzew.

U schyłku XIX wieku decyzją cara Aleksandra III w puszczańskiej wsi został wzniesiony carski pałac

Obiad w Carskiej

Do Carskiej nie trafia się przypadkiem, choć to przypadek zadecydował, że zapomniany dworzec Białowieża Towarowa został po 100 latach od wzniesienia przywrócony do życia w postaci wyrafinowanej restauracji. Jej właściciel, patrząc na butwiejące drewno niszczejącego budynku, miał gotową wizję miejsca, które będzie zachwycać, tak jak niegdyś Białowieża zachwyciła Romanowów. U schyłku XIX wieku decyzją cara Aleksandra III w puszczańskiej wsi został wzniesiony carski pałac. Następca Aleksandra – ostatni Romanow, Mikołaj II – upodobał sobie Białowieżę jako miejsce wakacyjnego wypoczynku i odwiedzał ją regularnie z rodziną. Dziś na podjeździe stoją samochody z rejestracjami z najodleglejszych miejsc Europy. Wizyta w Carskiej to przeniesienie się do carskich korzeni Białowieży. W wysokim pomieszczeniu z piecem kaflowym, białymi obrusami i samowarami znajdziemy najlepszą odsłonę rosyjskiej kuchni – bliny z kawiorem, carską uchę, jesiotra i dziczyznę.

Puszcza Białowieska (Greenpeace Polska : flickr)

(fot. Greenpeace Polska / flickr.com)

Białowieskie cynamonki

Piętrzą się w każdym wiejskim sklepiku. Szkoda, że można je kupić tylko zapakowane szczelnie w folię, pod którą zbiera się lepki lukier. Drożdżowymi ślimakami obsypanymi hojnie cynamonem objadają się tu wszyscy. Są dobre na śniadanie, podwieczorek, a zwłaszcza na piesze wycieczki.

Szczególnie warto zwrócić uwagę na hajnowski Browar Markowy z jego flagowym Kornikiem

Lokalne browary

Miejsc, w których można się napić krafta, jest zaskakująco wiele, mimo że nie mają one nic wspólnego z miejskimi multitapami. Produkty z podlaskich browarów, a także litewskich i białoruskich znajdziemy w podrzędnych barach, ceniących się restauracjach i na stacji benzynowej. Szczególnie warto zwrócić uwagę na hajnowski Browar Markowy z jego flagowym Kornikiem, świerkowym pale ale, i Browar Stara Szkoła z podlaskiej wsi Osmola oferujący ziołowe kompozycje – piwa pokrzywowe, mniszkowe i perzowe.

Leśne poziomki z Podlasia (fot. Zuza Rożek)

fot. Zuza Rożek

Pokusa do Marcinka

Podlasie jest dumne z sękacza, ale w zanadrzu ma jeszcze jeden przepyszny, a może i lepszy deser. To wielowarstwowy Marcinek, typowy dla rejonów Puszczy Białowieskiej. Idealne ciasto powinno składać się z 30 biszkoptowych placków przełożonych kwaśną śmietaną. Najlepszego białowieskiego Marcinka znajdziemy w restauracji Pokusa, do której warto wpaść nie tylko na deser. Na szczęście Białowieża szczyci się regionalnymi przysmakami, a kartacze i babki ziemniaczane można zjeść wszędzie (z wyjątkiem jedynej na całą wieś pizzerii), kuchnia Pokusy to Podlasie na talerzu w restauracyjnym wydaniu bez zadęcia – pełne grzybów, dziczyzny, pierogów, ziemniaków i ryb. Chłodnik w trzech wariacjach, okoń w sosie grzybowym i placki z owsa z grzybami to coś, czego trzeba spróbować.

Stary drewniany dom

fot. Zuza Rożek

Rowerem pod Dziedzinkę

W Białowieży samochody powinny zostać na parkingach. Najlepszy sposób na przemieszczanie się po wsi i okolicznych miejscowościach to rower. Miejscowi jeżdżą na rowerach do sklepów i cerkwi, przed wojną przy głównej ulicy znajdowało się przynajmniej pięć sklepów rowerowych! Turyści mogą liczyć na nie tak rzadkie wypożyczalnie rowerów, jak również gościnność swoich gospodarzy. Dzięki dwóm kołom odwiedzić można oddalone od centrum wsi miejsca, na przykład kolonię willową Centura, pozostałość po angielskich drwalach pozyskujących drewno z Białowieży na początku XX wieku, czy ukochany dom Simony Kossak i jej zwierząt – Dziedzinkę. Białowieża jest usiana historiami, które niedawno Anna Kamińska zebrała w książce „Białowieża szeptem” – wystarczy wsiąść na rower z lekturą pod pachą i ruszyć na nieoczywiste szlaki.

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk