Od komórki do kiełbaski, czyli jak powstaje mięso komórkowe
Wyhodowanie bydła, drobiu czy trzody chlewnej to nie tylko ogromny koszt oraz duża ingerencja w środowisko naturalne, ale także długotrwały proces. Na te wszystkie problemy odpowiadać ma mięso komórkowe, które, choć dziś jeszcze drogie i w wielu krajach zupełnie niedostępne, ma stać się docelową alternatywą dla ludzkości.
Produkcja mięsa komórkowego rozpoczyna się od biopsji, czyli pobrania komórek zwierzęcia. Kolejno następuje ich sortowanie, sprawdzanie, założenie linii komórkowych, gdzie rosną oraz dostają pożywki. W tym procesie chodzi o to, by stworzyć komórkom warunki podobne do ciała zwierzęcia. Następnym punktem jest skalowanie produkcji w bioreaktorach, czyli urządzeniach gdzie komórki rosną. Choć dalszy proces jest dość złożony, to finalnie powstaje materiał, który może przypominać mięso mielone. W procesie technologicznym można formować je dowolnie, na przykład na burgera czy nuggetsa – komentuje Wiesław Macherzyński.
Ile będzie trwać hodowanie mięsa komórkowego w Polsce? Celem ekspertów jest skrócenie czasu do ośmiu dni – od rozpoczęcia hodowli do otrzymania produktu końcowego, na przykład kiełbaski. Wizją przyszłości jest zaś stworzenie takich warunków w gospodarstwach domowych, by za kilkanaście lat Polacy posiadali własne bioreaktory, w których będzie można samodzielnie wyhodować mięso. Co ciekawe, producenci dążą do tego, by mięso przyszłości było modyfikowane zgodnie z oczekiwaniami i potrzebami konsumentów: będzie można zmieniać smak i wartości odżywcze tego mięsa, a także wpływać na suplementowanie go, wedle trendów oraz potrzeb konsumentów, czyli stworzyć np. mięso bez cholesterolu – dodaje Marcin Tischner.