Kraj pierogów i kiełbasy – z tymi dwoma specjałami najczęściej kojarzona jest nasza kuchnia. Co obcokrajowcy myślą na temat polskiej kuchni, gdy wreszcie jej zasmakują?
Niektórzy je kochają, inni uważają, że z prawdziwym gotowaniem mają niewiele wspólnego. Pierogi ruskie to jedno z tych dań, bez których kuchnia polska nie mogłaby się obejść. Z południa Europy dochodzą jednak silne głosy niezrozumienia. Włochom, dla przykładu, trudno pojąć zasadność łączenia sera z ziemniakami. A już szczególnie, kiedy mówimy, że w farszu znajduje się twaróg. Kto wie, być może lepiej przyjęliby połączenia ziemniaków z ricottą albo mascarpone?
Każda restauracja w ofercie lunchowej ma zupę. Dla Polaków jest to zupełnie naturalne, bo przecież polski obiad rozpoczyna się właśnie od niej. Nie tylko ten codzienny, lecz także świąteczny – w Boże Narodzenie – grzybowa, barszcz lub zupa rybna, a w Wielkanoc – żur. Zimą talerz zupy porządnie nas rozgrzewa, a latem zajadamy studzące temperaturę ciała chłodniki. I rzeczywiście, zdarza nam się jeść zupę na śniadanie – mleczną, z ugotowanym makaronem, ryżem lub kaszką. Ta opcja kompletnie przekracza wyobrażenia zagranicznych gości.
Czym obsypujemy tłuczone ziemniaki, co dodajemy do twarożku z rzodkiewką, co pływa w talerzu niedzielnego rosołu z makaronem? Koperek! Jeśli nie ma pod ręką zapasu, zawsze jest suszony, ułatwiający trawienie majeranek.
Mało kto odrzuci propozycję wspólnego wyjścia na piwo, ale kiedy okazja tego wymaga – Polacy sięgają po alkohole większego kalibru. Wielu obcokrajowców może dziwić kultura picia w Polsce, nie sposób jednak zaprzeczyć, że w naszym kraju powstają naprawdę pyszne nalewki! Polacy wymyślili przy tym doskonałe sposoby na picie bez turbulencji. Ogórki kiszone, śledzie i tatary obowiązkowo muszą pojawić się na każdej zakrapianej imprezie.
Wydawałoby się, że chleb na zakwasie, kiszona kapusta i wiosenne ogórki małosolne to delikatne smaki. Jednak nie dla wszystkich. Większość zagranicznych gości pytanych o smak polskiej kuchni odpowiada bez namysłu: kwaśna!
Niedziela nie jest dniem uboju, więc w poniedziałek nie ma szans na świeżą dostawę – tak sądzi większość zagranicznych gości. Dziwi ich więc nasz bezmięsny piątek, szczególnie gdy w restauracji tego dnia proponuje im się ryby i pierogi.
„Barszcz musi mieć treść!” – grzmią nasi przyjaciele zza wschodniej granicy. Jedną z najbardziej zdumiewających dla osób z Ukrainy potraw, która króluje na polskich stołach jest czysty, czerwony barszcz. Nie przekonują ich uszka ani krokiety, barszcz powinien być gęsty i pełen dodatków. Wychodząc z takiego założenia, nasz faktycznie przypomina raczej „kompot z buraków”.