Miasta zachwycają średniowieczną architekturą, a ukwiecone wioski wyglądają niczym z bajki. Kraina idealnie nadaje się na wycieczkę objazdową, którą można rozpocząć z dowolnego miejsca. Dzięki dobrze działającemu transportowi publicznemu do wielu, nawet odległych, wiosek można dotrzeć bez samochodu. Amatorzy dwóch kółek też będą zadowoleni, bo sieć szlaków rowerowych robi wrażenie.
Bretania nie tylko na talerzu
Mało który region Europy tak bardzo działa na zmysły. Poszarpana linia brzegowa, malownicze plaże, klify i estuaria rzek roznoszące zapach oceanu – Bretania urzeknie każdego.
Tekst: Aleksander Szojer
Zdjęcia: Aleksander Szojer
Najbardziej charakterystycznym produktem jest kouign amann, czyli podawany na ciepło maślany chleb o skarmelizowanej skórce
Bretania jest rajem dla miłośników owoców morza. Homary, kraby, krewetki, małże, omułki, przegrzebki, ślimaki i ostrygi, ale również wodorosty stanowiące doskonały dodatek do zup i sałatek to jedna z podstaw tamtejszej kuchni. Wielbiciele ryb też będą wniebowzięci – upieczone na maśle dorady czy sole na długo zapadają w pamięć.
Miejscową atrakcją są również naleśniki gryczane, zwane galettes, które zazwyczaj podaje się z wytrawnymi dodatkami oraz filiżanką (bolée) cydru. Natomiast klasyczne naleśniki, z domowym karmelem czy marcepanem, zjemy na deser. Choć trzeba przyznać, że lista tamtejszych słodkości jest wyjątkowo długa i zdradliwa. Region słynie z produkcji masła, więc często jest ono podstawą wypieków. Najbardziej charakterystycznym produktem jest kouign amann, czyli podawany na ciepło maślany chleb o skarmelizowanej skórce.
Inną regionalną przekąską są kruche, maślane ciasta. Tajemnicą bretońskich słodkości jest właśnie masło, ale z dodatkiem delikatnej w smaku soli morskiej. Jej produkcję tradycyjnymi metodami można zobaczyć w malowniczo położonej miejscowości Guérande.
Miłośnicy trunków mogą być zaskoczeni, bo w przeciwieństwie do reszty kraju w Bretanii królują cydry i piwa. Te pierwsze charakteryzują się intensywnym jabłkowym smakiem i niską kwasowością, a lokalne kraftowe browary oferują niemal każdy gatunek piwa.
Bretania nie tylko zachwyca kuchnią, ale też zapierającymi dech krajobrazami
Bretania nie tylko zachwyca kuchnią, ale też zapierającymi dech krajobrazami. Spacer po klifach ciągnących się przez ponad 2 tysiące kilometrów wybrzeża dostarcza niezapomnianych wrażeń.
Wartymi zobaczenia są najbardziej wysunięty w stronę oceanu skrawek Francji, słusznie zwany Finistère, czyli końcem Ziemi, jak również krańcowy cypel Pointe du Raz oraz sąsiedni Pointe du Van. Świetną bazą wypadową jest miejscowość Camaret sur Mer. Poza malowniczym portem oraz, rzecz jasna, klifami możemy podziwiać tam menhiry, czyli megalityczne pomniki, z których słynie region.
I koniecznie trzeba zagubić się wśród bretońskich wiosek nawiązujących zabudową do wzorców historycznych. Dominują domy z kamienia pokryte dachówką z czarnych łupków, ogrodzone zielonymi żywopłotami i drzewami.
Linię horyzontu urozmaicają latarnie morskie – doskonałe punkty widokowe, z których, jak choćby monumentalnej d’Eckmühl, można podziwiać linię brzegową i rzeźbę terenu.
Przydatne adresy:
Chez Mamie, 4 Impasse de la Gare, 29000 Quimper – doskonałe naleśniki.
Le Crabe Marteau, 8 Quai de la Douane, 29200 Brest – kraby i owoce morza.
Le Transat, 1 Rue de la Linière Port De, 85330 Noirmoutier en L’Ile – owoce morza w rozsądnej cenie.
Naleśniki gryczane Julii
Przepis pochodzi od Julii smażącej te rarytasy w jednej z najlepszych bretońskich crêperies
Uwielbiana w naszej części świata gryka nie cieszy się popularnością w Europie Zachodniej. Chlubnym wyjątkiem jest Bretania, której kulinarnym symbolem są naleśniki gryczane. Poniższy przepis pochodzi od Julii smażącej te rarytasy w jednej z najlepszych bretońskich crêperies – Chez Mamie w Quimper.
Jeśli przypadkiem tam traficie, warto zrobić rezerwację, bo niepozorny lokal ukryty naprzeciw dworca kolejowego pęka w szwach o każdej porze dnia. Kto ma więcej czasu, może się umówić z sympatyczną gospodynią na zajęcia z naleśnikowego kuchcenia.
Składniki (ok. 20 naleśników)
- mąka gryczana 240 g
- mąka gryczana pełnoziarnista 100 g
- sól gruboziarnista 5 g
- woda 400 ml + 300-400 ml
- duże jajko „zerówka” 1 sztuka
- masło do smażenia
krok 1
Mieszamy mąkę, sól i wodę (400 mililitrów). Ciasto wstawiamy do lodówki na 1-2 doby (warto przykryć folią, żeby nie wchłonęło zapachów). Tuż przed smażeniem dodajemy jajko oraz wlewamy 300-400 mililitrów wody – z wyczuciem, tyle by uzyskać konsystencję rzadkiej śmietany.
krok 2
Patelnię (najlepsza będzie specjalna do naleśników) smarujemy cienką warstwą masła, mocno rozgrzewamy. Małą chochlą nabieramy ciasto i rozprowadzamy je na patelni za pomocą wałeczka do naleśników lub łopatki. Smażymy naleśniki – pilnujemy, bo szybko się przypalają.
krok 3
Po przewróceniu i lekkim podpieczeniu na środek naleśnika nakładamy ulubione dodatki. Zawijamy jego krańce do środka (by powstała koperta) i czekamy, aż się przypiecze.
W Bretanii naleśniki podawane są z serem comté albo emmentalerem
Podajemy gorące! Z sałatą z winegretem i ze szklanką cydru (jeśli tak jak w Bretanii, to w filiżance). W tym daniu to dodatki decydują o efekcie. W Bretanii naleśniki podawane są z serem comté albo emmentalerem, plastrami aromatycznej kiełbasy lub szynki, jajkiem wbitym na wierzch i tylko lekko ściętym, kawałkami kurczaka, odrobiną zblanszowanych warzyw: kalafiorem, brokułem, fasolką szparagową, groszkiem, serami pleśniowymi, ziemniakami z boczkiem, łyżką gęstej śmietany, odrobiną miodu.
Chcemy wiedzieć co lubisz
Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?