Jak zapewnia nasz redakcyjny kolega Marcin Lewandowski, tam po prostu nie można się nudzić – Na każdym rogu czeka mnóstwo atrakcji. To taki alpejski Sopot – mówi ze śmiechem Marcin. – Do tego piękna pogoda, obłędne krajobrazy i świetna infrastruktura.
Mowa o Ischgl, malowniczej austriackiej wsi przy granicy ze Szwajcarią, w której Marcin i jego żona Kaja Werbanowska spędzili zimowy urlop. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu niewiele się tam działo. Mieszkańcy, głównie pasterze, żyli wśród górskiej ciszy, wypasając krowy na halach. Tak było do lat 60. ubiegłego wieku, kiedy to burmistrz nazwiskiem Aloys zbudował pierwszy wyciąg narciarski. Potem poszło z górki. Z roku na rok przybywało turystów spragnionych narciarskich wyzwań.