Kukbuk
Kukbuk
Smoothie

Adaptogeny – supermoc w… proszku

Poznajcie te wyjątkowe rośliny i grzyby o prozdrowotnych właściwościach!

Agnieszka Zieniuk – absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat, jako redaktorka naczelna serwisu Hello Zdrowie, niestrudzenie tropiła zdrowe trendy, ekonowości, sprawdzone patenty na życie w rytmie slow. Prywatnie nieuleczalna psiara, od wielu lat jako wolontariuszka prowadzi dom tymczasowy dla bezdomnych psów we współpracy z Fundacją Mikropsy. Dyplomowana zoolożka i behawiorystka.

Tekst: Agnieszka Zieniuk

Zdjęcie główne: Dani Rendina / Unsplash.com

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 6 minut!

Ta konsystencja najlepiej nam się nie kojarzy. Zwłaszcza w kuchni, bo legendarna „zupka z kubka” zrobiła swoje – proszek to fast food, konserwanty, sama chemia. A gdyby tak zamienić w proszek nie całą tablicę Mendelejewa, a dobroczynne rośliny, zioła i owoce? Tak właśnie powstają całkowicie naturalne sproszkowane suplementy diety z drogocennymi adaptogenami w składzie, które z chemią nie mają nic wspólnego.

Mały słoiczek, a w nim, zgodnie z opisem na etykiecie, bogactwo egzotycznie brzmiących składników w formie proszku. Wystarczy jedna łyżeczka dziennie i – czary-mary – jesteśmy zdrowi, piękni i witalni? Niestety, choć w laboratoriach powstają coraz skuteczniejsze formuły preparatów opartych na naturalnych składnikach, które mają usprawnić pracę narządów wewnętrznych, wspomóc odporność czy zniwelować skutki stresu, na cuda nie ma co liczyć. Nawet najlepszy suplement diety nie zastąpi zdrowego odżywianiaodpowiedniej ilości snu, nie usunie też z naszego życia stresu, który jest głównym winowajcą kłopotów ze zdrowiem. Jeśli jednak dobrze wybrany i stosowany naturalny suplement uczynimy elementem codziennej troski o siebie – możemy sporo zyskać.

Suplementy w formie proszku, który można dodać w odpowiedniej ilości na przykład do koktajlu czy owsianki, to dość świeży zdrowy trend. Kupimy je przede wszystkim w sklepach internetowych.

fot. Vitalii Pavlyshynets

Dobry producent gwarantuje składniki pochodzące wyłącznie z ekologicznych upraw, wolne od pestycydów, co potwierdza odpowiednim certyfikatem na opakowaniu. To produkty wegańskie, wolne od GMO, niezawierające laktozy, glutenu czy substancji słodzących. Na liście składników, która powinna być jak najkrótsza, nie znajdziemy symboli oznaczających konserwanty czy sztuczne barwniki, a jedynie sproszkowane zioła, rośliny i owoce, wybrane jednak nieprzypadkowo. Najnowsze naturalne suplementy łączy przede wszystkim to, że bazują na adaptogenach.

Adaptogeny to znane od stuleci rośliny i grzyby, które mają wyjątkowe właściwości prozdrowotne.

Jako pierwszy badania nad adaptogenami prowadził Mikołaj Lazarew, radziecki uczony, który od 1928 roku wraz z zespołem naukowców pracował nad stworzeniem mieszanki substancji, pozwalającej wzmacniać żołnierzy innymi sposobami niż stosowane wówczas uzależniające substancje narkotyczne. W ten sposób odkrył żeń-szeńróżeniec górski. Określił także trzy podstawowe warunki, które powinna spełniać roślina, by móc nazywać ją adaptogenem. Nie może stymulować zbyt mocno organizmu i znacząco zaburzać fizjologii, a jedynie normalizować ustrój. Nie powinna działać specyficznie (czyli na przykład tylko na jeden organ), ale całościowo, na wiele ustrojów organizmu na poziomie biochemicznym. Nie powinna też powodować żadnych skutków niepożądanych. Okazało się, że takich roślin wcale nie jest wiele.

Jak działają adaptogeny i dlaczego warto je stosować?

Dziś do przygotowywania naturalnych mieszanek wykorzystuje się kilkanaście adaptogenów. Każdy z nich sam z siebie ma nieco inne działanie i na różne organizmy będzie miał trochę inny wpływ. W działaniu adaptogenów bowiem nie chodzi o dostarczenie konkretnej ilości danego składnika, ale o inteligentne rozpoznanie, czego brakuje w organizmie, i wyrównanie poziomu składników, czyli mówiąc krótko, o równowagę i odpowiedni balans. Co więc konkretnie znajdziemy w słoiczkach z roślinnym proszkiem?

Najcenniejszym adaptogenem o wielokierunkowym działaniu jest ashwagandha. Niepozorna roślinka z rodziny psiankowatych zawiera witanolidy, alkaloidy, fenolokwasy, laktony, fitosterole i… tak można by wymieniać długo. Ważne jest to, że jej unikalny skład świetnie wpływa na funkcjonowanie przede wszystkim układu nerwowego, usprawnia pamięć i koncentrację, przeciwdziała depresji. Mieszanki z ashwagandhą poleca się więc zwłaszcza osobom narażonym na permanentny stres.

fot. Erwan Hesry / Unsplash.com

Rhodiola, czyli różeniec górski, także działa wielokierunkowo – wspiera układ odpornościowy i redukuje uczucie zmęczenia, pomaga też zwalczyć bezsenność.

Triphala to składnik z gatunku trzy w jednym, bo to nie jeden, lecz trzy owoce: amla, bibhitaki i haritaki. Oddziałuje przede wszystkim na układ pokarmowy: wzmacnia wątrobę, wspomaga trawienie, chroni jelita. Z kolei bogata w witaminy C i B6, błonnik, wapń, potas i żelazo maca dodaje energii i poprawia funkcje seksualne.

W słoiczkach z naturalnymi suplementami znajdziemy także żeń-szeń, grzyby reishi, ostropest plamisty czy korzeń lukrecji. Sproszkowane rośliny i zioła adaptogenne łączy się w różnych konfiguracjach, dodaje się do nich również inne naturalne składniki, by wykorzystać roślinną synergię. W mieszankach adaptogennych znajdziemy więc często karob, imbir czy siemię lniane. Zwykle mają one formułę ukierunkowaną na konkretny problem: inny będzie skład preparatu na wzmocnienie skóry i włosów, inny na poprawę metabolizmu, jeszcze inny, jeśli mieszanka ma działać detoksykująco i wspomagać oczyszczanie organizmu.

Do adaptogenów zalicza się np. żeń-szeń, macę, grzyby reishi, ostropest plamisty czy korzeń lukrecji.

Bardzo ważny jest sposób przetwarzania roślin adaptogennych. Wykorzystuje się tu bowiem całe rośliny, nie zaś roślinne ekstrakty, więc nie ma potrzeby stosować na przykład alkoholu czy innych płynów, które w przypadku ekstraktów wyciągają z rośliny jej moce. Dzięki temu naturalne suplementy w postaci sproszkowanych roślin są bezpieczniejsze i mają łagodny smak, co pozwala dodawać je do koktajli i potraw.  

Jak przyjmować adaptogeny?

Ogromną zaletą tych naturalnych roślinnych dodatków jest łatwość ich stosowania. Część składników w nich zawartych można oczywiście kupić w aptece czy sklepach zielarskich w postaci kapsułek, kropli, suszu. Sporo do połknięcia, zaparzenia, sporo do pamiętania… Tutaj mamy po prostu słoiczek z gotową mieszanką, wystarczy więc odmierzyć odpowiednią ilość łyżeczką, dosypać do dania czy koktajlu – i gotowe.

fot. Jan Sedivy / Unsplash.com

Sposobów serwowania jest dokładnie tyle, ile sobie wymyślimy. Garść zielonych liści, na przykład szpinaku, jarmużu, natka pietruszki, imbir, awokado, limonka i odrobina roślinnego mleka lądują w blenderze. Dodajemy odpowiednią ilość proszku z adaptogenami, zgodnie z zaleceniami producenta, miksujemy i koktajl mocy gotowy.

Jeśli w składzie proszku jest na przykład karob lub cynamon, które nadają mu delikatny słodkawy posmak, lepiej sprawdzi się smoothie na bazie owoców i roślinnego mleka, naturalny jogurt z dodatkiem owoców i ziaren czy choćby owsianka.

O czym warto pamiętać, gdy sięga się po suplementy z adaptogenami? To preparaty naturalne, na bazie ziół i roślin, więc teoretycznie bezpieczne. Jeśli jednak przyjmujemy na stałe leki, mamy poważniejsze kłopoty ze zdrowiem, zawsze lepiej skonsultować się z lekarzem, by się upewnić, że możemy po te produkty sięgać bez ryzyka interakcji i skutków ubocznych. Nie są to produkty wskazane dla kobiet w ciąży i karmiących. Poza tym nie można ich sobie dawkować na własną rękę i na przykład do koktajlu dodawać dwa razy więcej, niż zaleca instrukcja, by podwoić efekt. To nie zadziała! Choć adaptogeny nie są lekami, mają silne działanie, więc nadmiar może zaszkodzić. Co jeszcze jest ważne? Regularność. Nawet najcenniejsza roślinna substancja nie udowodni nam swoich możliwości, jeśli przypomnimy sobie o niej raz w miesiącu.

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk