Kukbuk
Kukbuk

Musisz mieć ukończone 18 lat, aby korzystać z tej treści.

Czy jesteś pełnoletni?

Kieliszki z winem, spotkanie ze znajomymi, czerwone wino (fot. Kelsey Knight / unsplash.com)

10 polskich win, których musisz spróbować

Winiarstwo w Polsce ma się dobrze. Z roku na rok rośnie liczba winnic i hektarów obsadzonych winoroślą.

Tekst: Lechosław Olszewski

Zdjęcie główne: Kelsey Knight / unsplash.com

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 14 minut!

Wszechobecne szczepy hybrydowe (hibernal, seyval blanc, rondo czy regent) coraz częściej zastępowane są winoroślą szlachetną (Vitis vinifera): rieslingiem, chardonnay, grüner veltlinerem, pinot noir czy zweigeltem, co upodabnia nas do innych krajów Europy Środkowej. Brak apelacyjnych regulacji pozwala polskim winiarzom eksperymentować nie tylko z nowymi szczepami, ale także z procesem winifikacji. Dzięki temu możemy się cieszyć winami musującymi wytwarzanymi zarówno metodą klasyczną (szampańską), jak i znacznie mniej pracochłonną metodą pradawną, dającą radosne, niezobowiązujące pét-naty (pétillant-naturel). Oprócz klasycznych win białych spotykamy macerowane na skórkach wina pomarańczowe i całą gamę win czerwonych: od lekkich, charakteryzujących się owocową świeżością, po znacznie poważniejsze beczkowane interpretacje. Wszystkie one co roku są oceniane w najbardziej prestiżowym konkursie winiarskim Polskie Korki. Poniżej lista win, na które warto zwrócić uwagę.

fot. Maciej Nowicki

Winnica Marcus Pét-Nat Rosé

szczepy: dornfelder, regent

Marek Bandiak swoją przygodę z winiarstwem rozpoczął w 2009 roku od posadzenia krzewów winorośli w przydomowym ogrodzie w lubuskim Sterkowie. Dzisiaj Winnica Marcus, znajdująca się na południowo-wschodnim krańcu Wału Zielonogórskiego – pasma wzniesień rozciągającego się od Zielonej Góry – obejmuje 2 hektary upraw (pinot noir, riesling i dornfelder oraz regent i hibernal). Warto tu przyjechać nie tylko po to, aby spróbować win w eleganckiej sali degustacyjnej, która została zaadaptowana ze starej, prawie stuletniej stodoły, ale także po to, aby podziwiać piękny ogród, klimatyczny taras i spróbować wypiekanej na miejscu focacci lub chleba. 

Od 2018 roku Marek Bandiak i Joanna Cykowska działają w reżimie naturalnym, prowadząc uprawę organiczną i niskointerwencyjną winifikację (m.in. spontaniczna fermentacja bez używania środków klarujących, bez filtrowania win, bez dodatku siarczynów). Stawiają przede wszystkim na wina macerowane na skórkach (pomarańczowe) oraz pét-naty. W przypadku tych drugich są perfekcjonistami. Białe i pomarańczowe wina musujące powstają z hibernala i rieslinga, a różowe i czerwone z regenta i dornfeldera, typowo niemieckiej odmiany, która daje w wersji spokojnej aksamitne wina z aromatami śliwek, wiśni i jagód. W pét-nacie Marka pachnie on poziomkami, landrynkami, głogiem, węgierkami; jest też garść przypraw. W ustach przyjemnie musowanie podkreśla odczucie lekkiej tanicznej goryczki i wytrawności, co dodaje winu zadziorności. Ma ono wszystko, czego można oczekiwać od tej kategorii: bezpośredniość, uczciwość, prostotę i długą, lekko cytrynową końcówkę. Dobrze schłodzone (7-8 stopni Celsjusza) rozkręci każde spotkanie towarzyskie i będzie dobrze smakować z pieczonymi paprykami, grillowanymi rybami, tradycyjnym tatarem lub talerzem rzemieślniczych wędlin.

fot. Maciej Nowicki

Winnica Margaret Blask 55 Brut

szczepy: chardonnay, riesling

Wina musujące wytwarzane metodą tradycyjną od dawna powinny stanowić jedną z najważniejszych kategorii polskiego winiarstwa. Być może nie aż tak dużą, jak w Wielkiej Brytanii, gdzie stanowią blisko 70 proc. wytwarzanych win, ale zdecydowanie bardziej znaczącą. Mimo że pierwsze próby z klasycznymi musiakami miały miejsce piętnaście lat temu (Kępa Wiślicka i Piwnica Lorka), to dopiero powołanie w 2021 roku „Klubu 5” przez winnice z okolic Krosna Odrzańskiego pod przewodnictwem Guillaume Dubois (Winnica Gostchorze) i organizacja festiwalu Muśnięci rok później zdynamizowało tę kategorię. Niemałą rolę w tym przyspieszeniu odegrała Winnica Margaret, rodzinne przedsięwzięcie prowadzone przez syna Małgorzaty (o jej imienia nazwa) – Michała Przytułę, na co dzień poznańskiego trenera squasha. W winnicy położonej w Osiecznicy (sąsiadującej z Winnicą Marcinowice) rośnie wyłącznie winorośl szlachetna: riesling, chardonnay, gewürztraminer i pinot noir. 

Wina Michała, które od lat są wysoko oceniane, łączą tradycję niemieckich win musujących (która za sprawą wytwórni Grempler Sekt narodziła się przecież w Zielonej Górze, czyli ówczesnym Grünbergu) ze stylem współczesnej Szampanii. Blask 55 to kupaż rieslinga i chardonnay, który przez prawie rok dojrzewał na osadzie w butelce. Poszczególne partie win mogą różnić się długością leżakowania, ale na kontretykiecie zawsze znajduje się informacja o dacie usunięcia osadu (dégorgement). Wino otwiera się drobnym, eleganckim musowaniem, aromatami papierówek, limonek, skórki z cytryny i niuansem tostowym. W ustach jest świeże, żywe, sprężyste, soczyste, owocowe, z dobrze zbalansowaną cukrem cytrynową kwasowością. Dobrze schłodzone (8-9 stopni Celsjusza) będzie świetnym aperitifem, ale równie dobrze będzie smakować z chlebem na zakwasie z masłem i solą, ceviche, świeżymi ostrygami, blinami z kawiorem lub nawet knedlami z jabłkami.

fot. Maciej Nowicki

Winnica Marcinowice Riesling Półwytrawny

szczep: riesling

Grzegorz i Agnieszka Runowscy dzielą życie pomiędzy lubuską winnicę i Podhale. Nic więc dziwnego, że ich winorośl, tylko szlachetna (riesling, pinot blanc, gewürztraminer i pinot noir), rośnie na przepięknie położonej skarpie nad Odrą z kątem nachylenia przekraczającym miejscami 45 stopni. Widok na zakole rzeki, wyznaczającej granicę polsko-niemiecką i wyjątkowo spektakularnie meandrującej w swoim środkowym biegu, nie może – co prawda – równać się z krajobrazami znad Mozeli, niemniej to odniesienie do jednego z najważniejszych regionów produkcji rieslingów na świecie nie jest przypadkowe. Runowscy nie tylko kochają rieslinga, ale także mają wiedzę, doświadczenie i umiejętności konieczne, aby robić z niego wina wyjątkowe. Dość powiedzieć, że winifikują go niskointerwencyjnie w pięciu odsłonach: jako wino wytrawne, z podwyższonym cukrem resztkowym, z późnego zbioru, wykorzystując grona dotknięte szlachetną pleśnią (Botrytis cinerea) oraz w wersji musującej wytwarzanej klasyczną metodą szampańską. 

W swoim pierwszym roczniku (2019) debiutowali tylko rieslingiem „półwytrawnym” i do dziś pozostaje on ważnym dla nich winem, w którym bardzo wysoka kwasowość równoważona jest cukrem resztkowym. Nad Mozelą byłoby to po prostu wino wytrawne. Pachnie dojrzałymi morelami, brzoskwiniami, jabłkami Golden Delicious, mango, grejpfrutami, imbirem i herbatą jaśminową. W ustach jest świeże, soczyste, krągłe, z ujmującą, długą, limonkową końcówką. Adwersarze kwasowości będą je pić bez umiaru w temperaturze 9-10 stopni Celsjusza, ale świetnie smakuje też w połączeniu z jedzeniem. Można je podać do pieczonych słodkich warzyw (marchew, bataty, buraki czy rzepa), faszerowanych jajek, pierogów z serem, czy dań nieco bardziej egzotycznych: wołowiny po syczuańsku, pad thaia bądź curry.

fot. Winnica Płochockich

Winnica Płochockich Inspira Volcano

szczepy: johanniter, seyval blanc, hibernal

Winnica Płochockich to dziecko Barbary i Marcina. Mimo że z wykształcenia i zamiłowania byli związani z rolnictwem, przez jakiś czas zajmowali się zawodowo innymi sprawami. Jednak wiosną 2002 roku kupili gospodarstwo w Gliniku Polskim (Podkarpacie), gdzie miała powstać działka rekreacyjna z niewielką winnicą. Uprawa winorośli szybko stała się najważniejsza. Postanowili przenieść ją bliżej miejsca zamieszkania. Trzy lata później kupili więc gospodarstwo rolne w Darominie (Sandomierszczyzna) i posadzili winnicę, która zajmuje obecnie areał ok. 7 hektarów. W 2010 roku rozpoczęła się rozbudowa istniejących budynków, dzięki czemu powstała winiarnia z atrakcyjną bazą enoturystyczną. Winnica oferuje gościom cztery pokoje dwuosobowe, przestronny apartament rodzinny, dużą salę degustacyjną z zapleczem sanitarnym i kuchennym. 

Dysponując w winnicy kilkunastoma szczepami (nawet tak egzotycznymi jak cserszegi fűszeres), Marcin ciągle eksperymentuje, co roku prezentując kilkanaście etykiet. Kilka lat temu po wizycie w winnicach na wulkanie Somló, postanowił dodać do portfolio wino białe, długo starzone w dębie. Tak powstał brawurowy kupaż Inspira Volcano. Wino fermentuje i jest starzone przez rok w beczce z dębu węgierskiego, ponad pół roku w zbiornikach ze stali nierdzewnej i kilka miesięcy w butelce. Pachnie brzoskwiniami, morelami, marakują, mango, grejpfrutami, eukaliptusem i wanilią. Na podniebieniu jest świeże, mineralne, złożone, krągłe, nieco balsamiczne, z żywą kwasowością i orzechową końcówką. W temperaturze 12-13 stopni Celsjusza będzie idealnym kompanem dla kotletów z kalafiora z kurkumą, marynowanego bakłażana, smażonego jesiotra, falalfeli, pieczonego kurczaka lub kotletów mielonych.

fot. Maciej Nowicki

Dom Bliskowice Johanniter Ultra

szczep: johanniter

Dom Bliskowice jest w Polsce winiarnią kultową, ale także bez wątpienia najbardziej rozpoznawalnym polskim projektem winiarskim na świecie. Dzięki uczestnictwu w najważniejszych festiwalach win naturalnych w Europie (RAW Wine, Karakterre czy La Dive Bouteille) ich wina można znaleźć m.in. w Chinach czy Japonii. Winiarnia z okolic Annopola jest bezsprzecznie także jednym z najciekawszych i najlepszych projektów winiarskich, którego znakiem rozpoznawczym jest indywidualny charakter win i wysublimowana komunikacja wizualna. Lech Mill i Maciej Sondij na kilkunastu hektarach uprawiają organicznie, stosując także wybrane praktyki biodynamiczne, różnorodne szczepy (m.in. cabernety cantor i cortis, johanniter, pinot noir, regent, rondo, riesling i seyval blanc), które winifikują niskointerwencyjnie, osobno lub dowolnie łącząc. Dzięki temu ujarzmili czerwone odmiany hybrydowe w kupażu Monday Lisa, a Johanniterem Ultra spopularyzowali w Polsce kategorię win pomarańczowych. 

Nie mają oferty enoturystycznej, ale można ich niekiedy spotkać w warszawskiej restauracji Dyletanci lub wine barze Blisko. Nawet gdy ich tam nie będzie, to na regale bez trudu odnajdziecie butelkę z ręcznie malowanym żółtym „J”. Wino przez kilkanaście lat miało wiele wcieleń, za każdym razem wyjątkowych. Obecnie fermentowane jest spontanicznie na skórkach przez kilkanaście dni, co nadaje mu nie tylko barwę i strukturę, ale także lekko taniczny rys na finiszu. Jest starzone na osadzie w zbiornikach ze stali nierdzewnej przez niemal rok, aby później kolejny spędzić w używanych beczkach z dębu francuskiego. Pachnie obitymi jabłkami, morelami, skórką cytryny, pomelo i kwiatami czarnego bzu. W ustach dojrzałe, soczyste, głębokie, zrównoważone, mineralne, wapienne, z długim, elektryzującym finiszem. Po schłodzeniu do 13-14 stopni Celsjusza dobrze się je pije solo, ale można podać także ze smażonymi rydzami, karczochami po rzymsku, gołąbkami w liściach winogron, podrobami, tadżinem czy bibimbap.

fot. Maciej Nowicki

Winnica Bergamuty Gamoń

szczep: gamay

Marta Sierota dorastała w Polsce i we Francji, gdzie zdobyła gruntowne wykształcenie rolnicze, a później winiarskie. W międzyczasie obroniła doktorat z filozofii i przez kilka lat prowadziła zajęcia na uniwersytecie. Ostatecznie jednak w 2008 roku wyjechała do Toskanii, gdzie niedaleko Livorno zajęła się rewitalizacją starych winnic w duchu biodynamiki. Po kilkunastu latach podjęła decyzję o powrocie do Polski, a winnicę Podere Anima Mundi zostawiła w rękach swojego syna. W 2019 roku rozpoczęła nasadzenia winorośli (pinot blanc, pinot gris, goldrieslinga i gamay) na 4 hektarach w lubuskim Mycielinie na terenie dawnego gospodarstwa rolnego. Uprawa ma charakter organiczny i obejmuje również stare odmiany jabłek, soczewicę i warzywa. Marta hoduje także owce. W sierpniu można ją odwiedzić w starych ruinach na terenie winnicy w ramach Bergamuty Summer Camp i poznać zaprzyjaźnione z nią winnice z całej Europy. 

Pierwsze wina (oraz kombucha!) powstały w roczniku 2023. Bez wątpienia wśród nich wyróżnia się (nie tylko ze względu na etykietę) Gamoń. Gamay nie jest popularne w Polsce, chociaż Winnica Jaworek w 2021 roku zdobyła Złoty Korek w konkursie Polskie Korki właśnie winem z tego szczepu. Gamay z Bergamutów ma jednak zupełnie inny charakter, bardziej „różowy”. Zamiast klasycznej fermentacji i długiego beczkowania, wino powstaje metodą fermentacji węglowej (a więc tak jak powstaje m.in. Beaujolais Nouveau) i dojrzewa w zbiornikach z włókna szklanego. Nie jest filtrowane. Efektem tego jest wino bezkompromisowe, mętne i bezczelnie owocowe. Przypomina niezapomniany babciny kompot, pachnąc żurawiną, wiśniami, czerwonymi porzeczkami, poziomkami, gumą balonową i wiejskim obejściem. W ustach leciutkie, potoczyste, rześkie, z delikatnymi taninami i pysznym, malinowym finiszem, który nie pozwala oderwać ust od kieliszka. Najlepiej schłodzić je do 11-12 stopni Celsjusza, pić bez zbędnego towarzystwa, zagryzając sałatką z rukoli, rzeżuchy lub rzodkiewki, wędzoną trocią, pierogami z mięsem lub kabanosami.

fot. Maciej Nowicki

Winnica Kosmos Apollo

szczep: zweigelt

Któż nie chciałby się znaleźć w kosmosie? Nie wszyscy mają na tyle talentu, szczęścia lub pieniędzy, aby to marzenie zrealizować, ale istnieją innego rodzaju scenariusze, niż droga Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego. Winiarski kosmos znajduje się bowiem niedaleko Tarnowa i stworzyli go Piotr Kaganek i Michał Kwiatkowski. Swoją nazwę zawdzięcza prawdopodobnie największej w Polsce plantacji kwiatów kosmos, czyli onętków pierzastych. Panowie uprawiają zgodnie z poszanowaniem natury od 2019 także winorośl, prawie wyłącznie szlachetną, z której w procesie niskointerwencyjnej winifikacji powstają bezpretensjonalne wina. Najlepiej odwiedzić ich w połowie sierpnia, gdy organizują „Gwiazdy i Wino”, czyli noc obserwacji rojów meteorów. Oczywiście przy winie. 

Dobrze wtedy sięgnąć po ich zweigelta z misji Apollo. Ten szczep, który na dobre zadomowił się zarówno w Lubuskiem (Miłosz i Ingrid), jak i w Małopolskim Przełomie Wisły (Skarpa Dobrska i Mickiewicz), w Lubczy daje sporo beztroskiej przyjemności. Pachnie wiśniami, czereśniami, piwoniami, tulipanami, przyprawami i wędzonką. Spontanicznie fermentowane wino spędza rok w używanej dębowej beczce, co nadaje mu gładki, wręcz aksamitny charakter. W ustach cieszy soczystą owocowością, zadziorną kwasowością, leciuśkimi taninami. Jest świeże, subtelne, wytrawne, zrównoważone i potoczyste. Dobrze jest je nieco schłodzić (13-14 stopni Celsjusza). Najlepiej pić solo, ale sprawdzi się też z grillowanymi warzywami, pizzą, makaronem z pomidorami lub z kotletem schabowym.

fot. Maciej Nowicki

Winnica Kamil Barczentewicz Pinot Noir

szczep: pinot noir

Winnica Kamil Barczentewicz została założona w 2017 roku w miejscowości Dobre niedaleko Kazimierza Dolnego, na 12 hektarach wapiennego wzgórza. Uprawia się w niej winorośl szlachetną, ale przede wszystkim sześć klonów pinot noir. Mimo że winnica jest przedsięwzięciem rodzinnym, pierwsze skrzypce gra w niej Kamil, który zdobywał winiarskie doświadczenie w Austrii, Chile i we Francji (między innymi w École Nationale Supérieure Des Sciences Agronomiques w Bordeaux i Institut Universitaire de la Vigne et du Vin Jules Guyot w Dijon). Oprócz stalowych kadzi w procesie winifikacji wykorzystuje betonowe jaja, dębowe kadzie, a także beczki z dębu francuskiego, węgierskiego i slawońskiego. Właśnie w nich, niekiedy prawie przez rok, dojrzewają wina z pinot noir. 

Kamil w zależności od rocznika butelkuje je pod jedną etykietą lub w dwóch odsłonach: Minor i Major. W tej pierwszej dominują klony niemieckie z gleb gliniasto-wapiennych w połowie starzone w beczkach, w drugiej – klony burgundzkie z gleb wapienno-marglowych w 70 proc. beczkowane. W obu odnajdziemy aromaty poziomek, malin, wiśni, dzikiej róży, ściółki leśnej i przypraw, w ustach natomiast soczystą owocowość, z którą współgrają lekkie nuty beczkowe. Pinoty są rześkie, soczyste, mineralne i eleganckie, przy czym w Majorze można odnaleźć więcej niuansów kwiatowych (fiołki i płatki róży) i przypraw (goździki, gałka muszkatołowa i liść laurowy). W temperaturze 15-16 stopni Celsjusza świetnie zgrają się z pieczoną kaczką, grillowaną wieprzowiną, risottem z grzybami, a także kaszanką.

fot. Maciej Nowicki

Winnica Wieliczka Merlot

szczep: merlot

Agnieszka Wyrobek-Rousseau to – obok Piotra Stopczyńskiego – najbardziej doświadczona polska enolożka (Diplôme National d'Œnologue Université Montpellier, najstarszej francuskiej uczelni winiarskiej), spod której ręki wyszło prawie czterdzieści roczników zarówno na półkuli południowej, jak i północnej. Piotr Jaskóła to z kolei leśnik, ekolog i społecznik, który znalazł w Pawlikowicach wyjątkowe siedlisko dla biodynamicznej uprawy winorośli. Od 2013 roku wspólnie prowadzą 15-hektarowe gospodarstwo, w którym, oprócz winogron, uprawia się także stare odmiany jabłek (powstają z nich znakomite cydry), gruszki, śliwki, wiśnie i czereśnie, len zwyczajny, gorczycę białą, grykę zwyczajną, koniczynę białą, konopie, warzywa i zioła, bez wykorzystywania chemii stosowanej w rolnictwie konwencjonalnym. Stawiają na bioróżnorodność i wcielają w życie sformułowane w połowie lat 20. XX wieku w Kobierzycach na Śląsku zasady Rudolfa Steinera holistycznego spojrzenia na więzi łączące ziemię, rośliny, zwierzęta i ludzi we wszechświecie. 

W relacjach z naturą pozostają bezkompromisowi, dlatego nie w każdym roczniku wytwarzają wytrawne wino z merlota. Niekiedy powstaje z niego róż lub jest on częścią jakiegoś kupażu. W klasycznym wydaniu daje wino pachnące żurawiną, wiśniami, jeżynami, śliwkami i pieprzem. Mniejsza jego część starzona jest w używanej dębowej beczce, stąd też pojawiają się delikatne nuty tostów, wanilii i dymu z ogniska. W ustach skoncentrowane, złożone, z nutą gorzkiej czekolady, chwackimi taninami i długim owocowo-kwiatowym finiszem. W temperaturze 17-18 stopni Celsjusza będzie znakomitym towarzyszem pieczonych warzyw korzeniowych (przyprawionych szałwią lub tymiankiem), gołąbków z młodej kapusty, bigosu, zrazów wołowych i dziczyzny.

fot. Winnica Turnau

Winnica Turnau Szlachetny Zbiór

szczep: solaris

Winnica Turnau to najbardziej rozpoznawalny i największy producent polskiego wina. O jej potencjale najlepiej świadczy nowoczesna przetwórnia i linia butelkowania win musujących, a także własne laboratorium. Pierwsze nasadzenia i remont dziewiętnastowiecznego budynku gospodarczego rozpoczęły się w 2010 roku, a niedługo potem funkcję enologa objął Frank Faust, winiarz z Nadrenii. Dziewięcioma szczepami obsadzono ponad 34 hektary, z czego jedną trzecią zajmuje solaris, dla którego jest to największa parcela w Europie. 

Szczep ten jest nie tylko przyjazny w uprawie, ale także uniwersalny, pozwala bowiem na wytwarzanie zarówno win wytrawnych, jak i słodkich. W sprzyjających warunkach mikroklimatycznych pokrywa się szlachetną pleśnią (Botrytis cinerea), która absorbuje wodę z gron, przez co powoduje koncentrację słodyczy i wytworzenie się atrakcyjnej palety aromatycznej. W nosie słodkiego solarisa odnajdujemy aromaty polnych kwiatów, skórki pomarańczy, czerwonego grejpfruta i dżemu z mirabelek. Wino dzięki dobrej kwasowości i odpowiedniemu schłodzeniu (do 6-7 stopni Celsjusza) znakomicie sprawdzi się z pasztetami, daniami z podrobów, serem Modra Owieczka z Wańczykówki, ale także z tartą cytrynową czy crème brûlée.

Interesuje Cię świat wina i innych alkoholi? Dołącz do naszego newslettera KUKBUK Spirits i regularnie otrzymuj najciekawsze wywiady, artykuły i przepisy prosto do swojej skrzynki.

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk