A jednak zapach pieczonych kasztanów, gorąca lokma i krwiście czerwony sok z granatów sprawiają, że miasto nad Bosforem smakuje wtedy jak żadne inne.
Stambulska starówka pod względem kulinarnym z pozoru nie należy do najciekawszych zakątków. Głównie działają tu sklepy z baklavą i pamiątkami. Jednak wystarczy nieco dłużej pospacerować jego uliczkami, by znaleźć się w zakątkach, do których przelotni turyści nie trafiają – a w których jedzenie jest świetne. Zawsze też można tam liczyć na ulicznych sprzedawców. Ci niemal nigdy nie zawodzą – karmią demokratycznie wszystkich, i miejscowych, i turystów.
Od nich więc zaczniemy!