Trudno wyobrazić sobie festiwal jedzenia inaczej niż w restauracji, nad parującym talerzem czegoś pysznego. Tymczasem w wyniku pandemii to, co jeszcze kilka miesięcy temu uważaliśmy za niemożliwe, dziś staje się koniecznością. W tym roku po raz pierwszy w historii Singapore Food Festival (SFF) odbył się pod koniec sierpnia wirtualnie, a organizatorzy prześcigali się w pomysłach, jak przygotować to niezwykłe wydarzenie, aby nie straciło wiele ze swojego wyjątkowego uroku, a przede wszystkim… smaku.
Na kulinarnym szlaku z metą w Singapurze spotkali się wybitni szefowie kuchni, zorganizowano wiele fascynujących wspólnych projektów, a doroczne święto stało się też okazją do odkrywania nowego. Dwudziesta siódma edycja festiwalu odbyła się w końcu pod hasłem „Odkryj w sobie smakosza” i zaoferowała dokładnie to, co obiecywała: przygody, podróże i kulinarne perełki, do tego wirtualnie, a więc dla każdego, dostępne w domowym zaciszu. Inicjatywa organizowana corocznie przez Singapore Tourist Board podkreślała połączenie tradycji z nowoczesnością, lokalnego z dalekim, wydobywając na światło dzienne to, co łączy, a nie to, co dzieli. Dlatego wśród prezentowanych dań znalazło się tak dużo reinterpretacji i nowego spojrzenia na klasykę, nie tylko kuchni regionu, ale i świata. Wszystko zależało od inwencji i pochodzenia szefów kuchni, którzy akurat gotowali. A tych SFF zgromadził naprawdę wielu.