Jeśli przyjrzeć się sprawie poważnie, to pierwsze makaronowe ślady łatwo zauważyć już w neolicie. Ludzkość stawiała wówczas kamienne kręgi i rozumiała, że czas zatacza koło. Potrafiła to udowodnić na podstawie obserwacji promieni słońca pojawiających się rokrocznie tego samego dnia w tym samym miejscu kamiennego kręgu. Nic więc dziwnego, że członkowie tak rozmyślnej społeczności wpadli i na to, że placek ulepiony z ziarna roztartego z wodą można wysuszyć na słońcu, a później namoczyć i zjeść.
Chińczycy byli pierwsi. Było to mniej więcej 4 tysiące lat temu. Tak obliczyli archeolodzy, którzy pod ponad 3 metrami osadu w miejscowości Lajia w południowo-wschodnich Chinach odkopali tablice z inskrypcją dotyczącą makaronu. Ale – bo zawsze jest jakieś ale – ten na Wschodzie powstawał na bazie prosa, a nie pszenicy. Właśnie po to drugie, szczególne ziarno sięgnęli mieszkańcy europejskiego Południa.
Laganum w gorącym oleju
Według greckich legend za wymyślenie makaronu odpowiedzialny był Hefajstos. Choć tego wynalazku na początku nie nazywano ani makaronem, ani nawet pastą. Na terenach Wielkiej Grecji mówiono o nim lagana, w liczbie pojedynczej: laganum, a kawałki ciasta wrzucano do gorącego oleju, nie do wody.