Kukbuk
Kukbuk

Musisz mieć ukończone 18 lat, aby korzystać z tej treści.

Czy jesteś pełnoletni?

Pét-nat: wino z (wybuchowym!) temperamentem

Choć wina te szczególnie zachwycają młodszych konsumentów, pét-nat to kategoria znana winiarzom od wieków – tylko że wcześniej nie miała takiej sexy nazwy.

Dziennikarka i redaktorka związana z magazynem "Ferment. Pismo o winie". Współpracuje z portalem "Słówka. Magazyn o języku", prowadzi zajęcia na warszawskim SWPS.

Tekst: Inka Wrońska

fot. Inka Wrońska

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 4 minuty!

Niezależnie od tego, jak młodzieńczo się prezentują, pét-naty nie są następcami poważnych szampanów. To ich dziadkowie. 

„(...) przez te setki lat wiele razy musiało bywać tak, że winiarz za szybko zabutelkował wino i zafundował sobie tym samym nie lada niespodziankę przy jego otwieraniu. Metoda pradawna to najtańszy i najprostszy sposób produkcji wina musującego, wymaga jednak od winiarza doświadczenia i dobrej ręki, ponieważ takie wino należy zabutelkować w odpowiednim momencie. Zdarza się, że za wcześnie zamknięte butelki ekspolodują, gdyż wewnątrz wytworzy się zbyt wysokie ciśnienie. (...) w odróżnieniu od innych rodzajów wina, winiarz nie ma [tu] jak sprawdzić ostatecznego rezultatu fermentacji” – wyjaśnia Magdalena Kubiaczyk w książce Wino przelane na papier (Janicki, Kosiński, Kubiaczyk, Plichta; wyd. Znak).

fot. Maciej Nowicki

Pét-nat – czym jest?

Nazwa jest skrótem od słów pétillant-naturel, czyli naturalne musowanie. Podczas  produkcji pét-natów, inaczej niż w przypadku np. szampana, wykorzystywana jest tzw. metoda pierwotna, zwana też – ze względu na dosłowne tłumaczenie z francuskiego – pradawną (méthode ancestrale). Brak tu wtórnej fermentacji w butelce, ponieważ wino butelkowane jest jeszcze zanim zakończy się fermentacja pierwotna. Obecne w winie drożdże nadal pracują, zjadają cukier i wytwarzają dwutlenek węgla. Ten nie ma jak się wydostać na zewnątrz – i tak powstają bąbelki.

Do pét-natów nie dodaje się drożdży ani cukru, nie usuwa się z nich też osadu drożdżowego. Stąd charakterystyczna mętność win należących do tej kategorii, a także osad pozostający na dnie buteki. Pét-naty – rześkie, wesołe, młodzieżowe – najczęściej są kapslowane, jak piwo, choć zdarzają się, także i w Polsce, przykłady użycia korków szampańskich (by wymienić np. Nizio Naturals).

Etykiety pét-natów

Tym, co wyróżnia pét-naty spośród innych win, jest nie tylko sposób ich winifikacji, ale też szata graficzna. Z reguły bywa mniej poważna, bezpretensjonalna, kolorowa, z zabawnymi i niekonwencjonalnymi grafikami, które przywodzą na myśl dziecięce (np. polski różowy pét-nat z Winnicy Marcus) lub komiksowe (np. Splash z Chateau Barouillet) rysunki; producenci chętnie sięgają też po kolaże. Z drugiej strony – czasami powstają też etykiety-wizytówki, mające przekazać konsumentowi informację o rzemieślniczym, naturalnym charakterze wina (tu uwaga: nie każdy pét-nat to wino naturalne, choć faktycznie, większość producentów to winiarze naturalni, ekologiczni, a nawet biodynamiczni). Wówczas wybierana bywa stylistyka surowa, często ograniczona do typografii, monochromatyczna – świetnym przykładem jest tu zaprojektowana przez studio 43'oz etykieta dla pét-nata z mołdawskiej Novak Winery.

Charakterystyka pét-natów

Pét-naty to wina z reguły mętne, z osadem drożdżowym na dnie butelki. Zawartość alkoholu jest nieco niższa niż w przypadku „zwykłych” win; oscyluje w granicach 11-12 proc. Od szampanów i win wytwarzanych metodą tradycyjną różni je też znacznie niższe ciśnienie w butelce – szampany mają 5-6 atmosfer, pét-naty z reguły poniżej 3.

Pét-naty występują we wszystkich kolorach obecnych w świecie wina – mogą być białe, różowe, pomarańczowe, a nawet czerwone jak lambrusco – a ich smaki są tak różnorodne, jak regiony i odmiany winogron, z których pochodzą. Tu każda butelka opowiada własną historię.

Pét-naty to wina, które najlepiej smakują, kiedy są całkiem młode, rok, najwyżej trzy po zbiorach – w przeciwieństwie do szampanów, które potrzebują czasu, by dojrzeć. Szukamy w nich przede wszystkim orzeźwienia, przyjemnego musowania i owocowych nut (gruszka, jabłko, cytryna, czasami kwiaty). To wina z jednej strony wyraziste, z drugiej zaś wyjątkowo przystępne i – o ile pozbawione wyraźnych wad – łatwe w piciu.

Jak i z czym podawać pét-naty?

Przede wszystkim podajemy je mocno schłodzone; 4-7 stopni będzie akurat. Jeśli wcześniej butelka była przechowywana na leżąco, warto ustawić ją na chwilę przed otwarciem w pozycji pionowej, tak aby osad zdążył opaść; dzięki temu nie będzie go w kieliszku. Ale to żaden obowiązek: lubisz „na gęsto”, pij z osadem. Ostrożność podczas otwierania jest wskazana, bo choć winiarze z tym walczą, wciąż zdarzają się jeszcze pét-naty wybuchowe, a w sumie nie chemy, aby połowa butelki jak gejzer wystrzeliła na ściany i gości.

Jedzenie i pét-naty? Powiedzmy sobie szczerze: pét-nat i trufle albo pét-nat i przepiórki nadziewane foie gras to średni pomysł. Jeśli natomiast na parapetówce podajecie chipsy i orzeszki, a potem macie zamiar zadzwonić po pizzę i pad thaia, pét-nat zdecydowanie powinien się sprawdzić.

Pét-naty – gdzie najlepsze?

Za otwarcie współczesnego rozdziału w ich historii odpowiada Francja, konkretnie Dolina Loary, gdzie do dziś powstają znakomite pét-naty (miejmy na oku apelację Montlouis-sur-Loire). We Francji warto też sięgać po musiaki z okolic Limoux (Oksytania). Fani cenią sobie również butelki z Austrii (Kamptal, Weinviertel, Burgenland, Thermenregion), Hiszpanii (Katalonia, Kastylia), z Moraw, Słowacji, Anglii (tu m.in. Walia), Niemiec (Hesja Nadreńska, Palatynat, Mozela), Włoch (Emilia-Romania, Friuli, Marchia). Poszukiwane są też pét-naty greckie, zwłaszcza te z rdzennych odmian. W Nowym Świecie bardzo dobre pét-naty powstają w USA, m.in. w Kalifornii i Oregonie, oraz w Australii, w chłodnych okolicach Adelaide Hills. Coraz lepsze mamy także w Polsce (regularnie pisze o nich Maciej Nowicki na portalu Ferment Mag).

Interesuje Cię świat wina i innych alkoholi? Dołącz do naszego newslettera KUKBUK Spirits i regularnie otrzymuj najciekawsze wywiady, artykuły i przepisy prosto do swojej skrzynki.

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk