Kukbuk
Kukbuk
Miska zupy pho z kurczakiem, limonka, chili i tajska bazylia (fot. Maciek Niemojewski)

Jak zrobić zupę pho?

Nie sposób mówić o kuchni wietnamskiej bez zupy pho. Ten sycący, orientalny bulion smakuje wyśmienicie o każdej porze dnia. Podpowiadamy, jak przygotować go krok po kroku. Zupa pho nigdy nie smakowała tak dobrze!

Tomek Zielke

Wykształcony polonista, niedoszły filozof, kucharz z powołania, dziennikarz w międzyczasie. W KUKBUK-u odpowiedzialny jest za kuchenne laboratorium, w którym bada przepisy na idealne potrawy. Kontakt: teoriakulinariow@gmail.com

Tekst: Tomek Zielke

Zdjęcie główne: Maciej Niemojewski


Stylizacja: Agata Jankowska


Zdjęcia: Kasia Stadejek


Stylizacja: Ania Górecka

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 8 minut!

Zupa pho to flagowe danie kuchni wietnamskiej w wydaniu ulicznym, esencjonalny i stawiający na nogi rosół z mięsem i makaronem, doprawiony korzennymi przyprawami. Stanowi kompletne danie, które można zjeść na obiad lub na… śniadanie po imprezie. Z potrawą regenerującą siły po całonocnych ekscesach kojarzy się wielu mieszkańcom stolicy Polski, gdzie pho cieszy się dużą popularnością, szczególnie po likwidacji targowiska na Stadionie Dziesięciolecia. Właśnie z niego do centrum przeniosły się tak znamienite wietnamskie bary, jak choćby mieszczący się teraz przy ulicy Chmielnej lokal Toan Pho. Czy zupę, która przypominałaby tę serwowaną przez doświadczonych wietnamskich kucharzy, można zrobić w domu? Oczywiście, że tak! Przepis na pho znajdziecie na końcu tekstu. Poniżej będę zajmował się jedynie klasyczną, wołową wersją pho.

Pho spośród innych czystych bulionów z dodatkami wyróżniają trzy cechy: niesamowita koncentracja mięsnego smaku, charakterystyczna gęstość i lepkość oraz anyżkowo-korzenny aromat.

przepis na zupę pho (fot. Kasia Stadejek)

Jaki smak ma zupa pho?

Można powiedzieć, że do lubienia słodko-słonej, mięsnej pho jesteśmy zaprogramowani genetycznie jako homo sapiens. W toku ewolucji nasi przodkowie musieli nauczyć się rozpoznawać, przede wszystkim za pomocą zmysłu smaku, produkty o wysokiej wartości dla przetrwania. Właśnie dlatego wiele osób znajduje upodobanie w potrawach mięsnych, tłustych, słodkich i słonych.

Obecność tych smaków (przyjmuje się, że mięsność i tłustość również są smakami – jesteśmy wyposażeni w receptory, które je wyczuwają) wskazuje na jedzenie o wysokiej koncentracji składników odżywczych, odpowiednio: aminokwasów, tłuszczów, cukrów prostych oraz soli mineralnych. Choć tryb życia oraz potrzeby współczesnego człowieka zmieniły się diametralnie, to ten mechanizm, wiążący przyjemność, którą zapamiętujemy i chcemy powtarzać, z jedzeniem potraw, których nie uznalibyśmy za dietetyczne, ciągle funkcjonuje i często przyczynia się do powstawania problemów z otyłością.

Smak dobrej pho to wypadkowa dwóch czynników: dużej ilości wyselekcjonowanego mięsa oraz długiego czasu gotowania

Najczęściej na zupę pho wybierane są twardsze kawałki, które w ciele krowy wykonują najcięższą pracę. Są tańsze, więc ich zakup nie spowoduje dużych strat w domowym budżecie, a poza tym po prostu smaczniejsze – charakteryzują się większą koncentracją smakowitych związków: soli mineralnych, cukrów, aminokwasów, tłuszczów; w tych ostatnich rozpuszczane są cząsteczki aromatyczne, które, pomimo słabej rozpuszczalności w wodzie, przechodzą z czasem do wywaru. Musi być ich naprawdę dużo, bo nie ugotujemy gara pho na ćwiartce pręgi i kawałku szpondra – powinny niemalże z niego wystawać!

Przyprawy do zupy pho: cynamom, pieprz, anyż, gorczyca

Równie ważny jak dobre mięso jest czas, który spędza ono w gorącej wodzie. W gotowaniu pho, i w ogóle każdego wywaru, chodzi bowiem nie tyle o wyciągnięcie z mięsa różnych związków, ile o ich przekształcenie.

W trakcie długiego gotowania (trwającego ponad 5 godzin) zachodzi szereg skomplikowanych reakcji pomiędzy związkami w mięsie, warzywach, przyprawach, co przyczynia się do wytworzenia nowych smaków i aromatów.

Surowe mięso nie ma zbyt wyraźnego smaku – jeśli wycisnęlibyśmy za pomocą jakiegoś urządzenia soki nawet z najlepszych kawałków mięsa, raczej nie uzyskalibyśmy apetycznej zupy pho

Zupa pho - przepis na sukces

W skład zupy pho rzadko wchodzi dużo warzyw: najczęściej jest to po prostu cebula, dodająca, poza aromatem, który w trakcie długiego gotowania znacznie łagodnieje, także słodyczy oraz wzmacniająca mięsny charakter zupy pho. Choć nie zawiera tak dużych ilości kwasu glutaminowego jak inne bogate w umami produkty niemięsne (grzyby, pomidory), to i tak jest jego dobrym źródłem.

Podobnie mięsny charakter bulionu, szczególnie w połączeniu z cebulą, podkreśla anyż gwiazdkowy – zazwyczaj jest go w zupie pho sporo. Inne przyprawy to: korzeń imbiru, ziarna kolendry, cynamon, goździki, nasiona kopru włoskiego, pieprz. Najlepiej włożyć je do woreczka z gazy. Zupę wykańcza się przed podaniem dymką, świeżą kolendrą, pachnotką (perillą), marynowanym czosnkiem oraz ostrymi papryczkami, często w formie sosu lub pasty.

Mięta, limonka, kolendra
Opalanie imbiru do zupy pho

Popularną techniką przygotowywania cebuli (i imbiru) jest jej opalanie nad ogniem przed włożeniem do garnka. Odrobina dymnego posmaku pogłębia i komplikuje profil aromatyczny zupy. Sekretem pho jest dodatek wietnamskiego sosu rybnego. Robi się go z solonych i fermentowanych sardeli – aromat wydobywający się z butelki jest raczej kontrowersyjny. 

Natomiast w połączeniu z zupą pho, jej anyżkowym bukietem, ten przykry dla wielu zapach niemal zupełnie zanika, nawet po dodaniu sporej ilości. Pozostaje za to coś innego: potężne doładowanie umami, dające uczucie satysfakcji i pełności. Długie szeregi białka w rybach w trakcie fermentacji zostają rozbite na mniejsze, pełne smaku, bo bardziej lotne, fragmenty: mnóstwo w nim choćby (niedodanego) glutaminianu, który w postaci soli jest używany jako wzmacniający smak dodatek do żywności.

Tańsze kawałki, użyte do przygotowania pho, są bogate w kolagen, który przyczynia się do ich początkowej twardości

Jaką konsystencję ma wietnamska zupa pho?

Tańsze kawałki, użyte do przygotowania pho, są bogate w kolagen, który przyczynia się do ich początkowej twardości. Na szczęście w środowisku wodnym, przy udziale temperatury i czasu, dokonuje się zmiana kolagenu w żelatynę. Jeśli jest jej wystarczająco dużo, bulion wydaje się gęsty, lepki i gładki, a każda kolejna łyżka pozostawia po sobie długi finisz. Zwiększona lepkość bulionu sprawia również, że będzie dobrze trzymał się wszystkiego, co do niego włożymy: makaronu, kawałków mięsa, warzyw, i nada im smak.

Jakie elementy mięsa wybrać do zupy pho?

Pho można podać z mięsem, które przyczyniło się do wytworzenia bulionu, lub z dodanym później: cienko pokrojonymi i podsmażonymi lub surowymi kawałkami. W tym ostatnim przypadku mała objętość takiej cząstki sprawia, że mięso zostaje ugotowane przez gorący bulion – w tej roli sprawdzi się w zasadzie każdy nietłusty kawałek (tak krótkie gotowanie nie zdoła wytopić tłuszczu, który w postaci surowej jest niezbyt przyjemny do jedzenia), jeśli tylko uda wam się go bardzo cienko pokroić w poprzek  . Znacznie ułatwia sprawę przymrożenie mięsa – po kilkunastu minutach w zamrażalniku można bez problemu ukroić cienkie jak papier plasterki.

Mięso, na którym gotowaliśmy zupę pho, po wyjęciu z bulionu i pokrojeniu (koniecznie w poprzek włókien) może wydawać się wiórowate i suche. Jednak po zalaniu lepkim bulionem będzie wspaniałe i soczyste. A co z duszą pho, czyli samym bulionem? O składniki będziemy musieli się postarać: zamówić u rzeźnika lub zapolować na nie w sklepie.

Mięso do zupy pho

  • pręga wołowa z kością,
  • ogon wołowy
  • kości wołowe (koniecznie przepołowione, żeby uwolnić pokłady smakowitego szpiku)

Do tego warto dodać jakieś chudsze kawałki (udziec, mostek), według mnie dobrze balansują nieco mdły smak bulionu, w którym jest za dużo kości; poza tym można z nich wykroić ładne plasterki i podać je w gotowym daniu. Proporcje mogą się różnić w zależności od tego, co uda wam się dostać, ale na naprawdę duży garnek (około 10 litrów) będziecie potrzebować przynajmniej 4½ kilograma surowca wołowego: w równych ilościach pręgi lub ogona (z kością), kości i chudszych kawałków. Wartość odżywcza takiego wywaru jest nie do przecenienia.

Sekretem pho jest dodatek wietnamskiego sosu rybnego. Robi się go z solonych i fermentowanych sardeli – aromat wydobywający się z butelki jest raczej kontrowersyjny

Przepis na tradycyjne danie kuchni wietnamskiej - zupę pho

Składniki na zupę pho

1 pełny garnek (ok. 10-litrowy)

  • 1½ kg kości wołowych
  • 1½ kg pręgi wołowej z kością lub ogona wołowego
  • 1½ kg mostka lub udźca wołowego (lub innych elementów bez kości)
  • 4 cebule (mogą być opalone)
  • 1 spory korzeń imbiru (może być opalony)
  • 2-3 gwiazdki anyżu gwiazdkowego
  • 3-4 goździki
  • 1 łyżeczka kopru włoskiego
  • 1 łyżka ziarnistego pieprzu
  • 1 laska cynamonu
  • sos rybny do smaku (ale nie mniej niż 12 łyżek)
  • cukier do smaku
  • sól do smaku

Do podania

  • ugotowany makaron ryżowy
  • pokrojone w paski mięso z gotowania
  • listki świeżej pachnotki (perilli) i kolendry
  • dymka
  • żółtko jajka „zerówki”
  • pędy bambusa
  • kiełki fasoli mung
  • limonka
  • sosy: rybny, sojowy, hoisin, sriracha
  • chili w płatkach
  • marynowane plasterki czosnku

Przygotowanie zupy pho

Kości i pręgę (lub ogon) wkładamy do wody, doprowadzamy do wrzenia, gotujemy 5 minut, po czym dodajemy mięso bez kości i gotujemy jeszcze 5 minut. Wylewamy wodę, przemywamy wołowinę, wkładamy do garnka i zalewamy świeżą wodą. Dodajemy cebulę, imbir, przyprawy zamknięte w woreczku z gazy i gotujemy przynamniej 6 godzin na malutkim ogniu. Doprawiamy sosem rybnym, cukrem i solą. Wyciągamy mięso, przecedzamy bulion. Serwowanie zupy pho daje pewne pole do popisu, ale najlepiej podać ją z dodatkami, z których komponujemy własne danie; obowiązkowe są makaron ryżowy i limonka. 

Sekretem zupy pho jest dodatek wietnamskiego sosu rybnego. Robi się go z solonych i fermentowanych sardeli – aromat wydobywający się z butelki jest raczej kontrowersyjny.

Taka zupa pho z wołowiną podbije wasze brzuchy!

Przeczytaj również:

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk