Kukbuk
Kukbuk

Gaweł Czajka poleca: ulubione miejsca w Trójmieście

Gdzie zjeść królewskie śniadanie, a gdzie najlepszy z możliwych deserów? Tym razem wybieramy się w podróż nad morze! Zapytaliśmy Gawła Czajkę, jakie są jego ulubione restauracje w Trójmieście.

Tekst: Dominika Zagrodzka

Zdjęcie główne: materiały prasowe Gawła Czajki

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 8 minut!

Naszym przewodnikiem po nadmorskich lokalach będzie nie byle kto. Gaweł Czajka to właściciel popularnego miejsca w Sopocie – Cały Gaweł, ale też prawdziwy smakosz. Na swoim instagramowym profilu poleca pyszne miejsca nie tylko w Polsce, ale i za granicą. A przy tym dzieli się przepisami, które zawsze się udają!

Jeśli wybieracie się do Trójmiasta, musicie na swoją listę must visit wpisać poniższe lokale. Gaweł zaprasza na wyśmienite śniadanie, obiad i deser, a także wskazuje miejsca, które są dobre na każdą okazję. Sprawdźcie, jakie restauracje warto odwiedzić nad morzem!

Best of the best – lokale, które nigdy nie zawodzą

Fot. Instagram Vinissimo

Vinissimo (Sopot)

– To miejsce, do którego wracam jak do dobrego argumentu – zawsze działa. Zabieram tu znajomych i jeszcze nikt nie wyszedł zawiedziony, za to wszyscy pytają, kiedy wrócimy! – mówi nasz przewodnik.

Trudno się nie zgodzić, w końcu Vinissimo to klasa sama w sobie. Lokal słynie z minimalistycznych, ale pełnych smaku dań, opartych na jakościowych produktach (na przykład wołowinie Wagyu czy świeżych ostrygach). Koniecznie spróbujcie tu fish&chips z dorsza z ogórkami z kimchi i ciasta fiinancier z orzechowym kremem i czarną porzeczką. Nazwa restauracji nie jest przypadkowa – możecie wybierać tu z ponad 400 etykiet win z całego świata!

Flow (Gdynia)

– Od lat nie zawodzi, serwując śniadania, kawę Bonanza z Berlina i dopracowane słodkości. I właśnie dlatego lokal zawsze jest pełen – to miejsce–instytucja, które wypada znać! – opowiada Czajka

Kawiarnia Flow zyskała już status kultowej, my również po przyjeździe do Trójmiasta swoje kroki kierujemy właśnie tam. Kochamy ten lokal za wybitne śniadania. Musicie spróbować croque madame, które jest tu podawane z konfitowanym żółtkiem i papryczkami patron z żelem octowo–szałwiowym czy klasycznego omletu, z tostem z dodatkiem cytrynowej ricotty i panko. Tu można się zasiedzieć i naprawdę pokochać śniadania – gwarantujemy!

Fot. Instagram Manioki

Manioca (Gdańsk)

Nie jest łatwo znaleźć w Polsce restaurację z kuchnią brazylijską. A taką na wysokim poziomie, to już w ogóle. Dlatego właśnie gdańska Manioca to prawdziwa perełka – zjecie tu na przykład tradycyjny gulasz z czarnej fasoli z peklowaną wieprzowiną i wędzoną kiełbasą czy wspaniały argentyński antrykot. Tu naprawdę można poczuć się jak w Ameryce Południowej!

– Brazylijka raczy nas smakami ze swoich stron, a jej mąż perfekcyjnie dba o gości. Autentyczne menu, niepowtarzalny klimat i estetyka wnętrza sprawiają, że po prostu chce się tu być. A smaki zostają w pamięci na długo po opuszczeniu lokalu – przekonuje Gaweł.

 

Na dobry początek dnia

Fot. Instagram Fikki

Fikka Bar (Gdańsk)

Takie miejsca lubimy najbardziej – bezpretensjonalne, ale absolutnie pyszne. Fikka Bar to jeden z tych lokali, w których możemy zacząć dzień od śniadania i zostać aż do kolacji. Na śniadanie wybieramy maślane racuchy z kremem mascarpone, owocami leśnymi i orzechami lub duńską kanapkę z krewetkami w majonezie, a wieczorem stawiamy na koktajle i kaczkę w sosie pieprzowym lub paloną kukurydzę na kremie z fety. Wszystko jest tu dopracowane do perfekcji, ale nieprzekombinowane.

– Fikka to minimalistyczne wnętrza pełne smaku. Na śniadanie, luźny lunch czy wieczornego drinka w samym sercu Gdańska – zachęca Gaweł.

Łąka Bar (Gdańsk)

– Zlokalizowana w Królewskiej Fabryce Karabinów, Łąka to miejsce luźne i nietuzinkowe. Kuchnia również jest tu niesztampowa, bo inspirowana smakami Azji – mówi Gaweł.

W Łące nie boją się odważnych połączeń i eksperymentowania ze smakiem. Wyobraźcie sobie tylko śniadaniowego burgera z omletem i kimchi czy fluffy pancakes, japońskie puchate naleśniki z karmelem miso. Możemy też zjeść tu śniadaniowo nietypowe smakołyki, jak dashi pho z makaronem udon, kurczakiem i jajkiem. Co ważne, niemal każde danie ma tu swój wegetariański odpowiednik, na śniadanie możecie więc śmiało zapraszać również wielbicieli roślinnych smaków.

Fot. Instagram Pokusy

Pokusa Bakery (Gdynia)

– Poranki mogą być idealne, a to za sprawą wybitnej kawy czy matchy oraz dopracowanych śniadań. Spróbujcie na przykład churrotosta, czyli smażonego tosta francuskiego z brioszki z kremem waniliowym i cynamonem. Nie zapomnijcie również o świetnych wypiekach! – poleca Czajka

Warto zajrzeć do Pokusy także na lunch, ponieważ w menu czeka pyszny krem kukurydziany z miso czy sezamowa soba z jajkiem. Nigdy nie możemy wyjść stąd bez torby pełnej chleba – trudno się zdecydować, który z pięknie wypieczonych bochenków jest  naszym faworytem. Tu wszystko kusi i smakuje tak dobrze jak wygląda!

Śniadaniowo polecamy oczywiście także restaurację Cały Gaweł, czyli sopocki lokal naszego przewodnika – zjecie tam na przykład pożywne śniadanie kaszubskie, a na deser wspaniałą bezę lub sernik.

Gdzie na lunch lub kolację w Trójmieście?

Fot. Instagram Fino

Fino (Gdańsk)

– Fino oznacza jedno – w najdrobniejszym szczególe dopracowaną kuchnię Jacka Koprowskiego. To miejsce idealne na specjalną okazję, bo Koper ma fantazję! – Gaweł poleca Fino na wszelakie celebracje, a my się nie dziwimy.

Ta restauracja to fine dining w najlepszym wydaniu. Szef kuchni serwuje autorskie dania, a każdy talerz to prawdziwe dzieło sztuki. Mimo kulinarnej fantazji i finezji, menu skomponowane jest w taki sposób, aby podkreślać jakość wyjątkowych składników. To kuchnia na najwyższym poziomie, która zachwyci każdego smakosza!

Fot. Instagram Fishermana

Fisherman (Sopot)

  Czy może być coś lepszego niż morskie przysmaki z rąk Rafała Koziorzemskiego? To miejsce, w którym każda uczta ma własny scenariusz – zaczyna się od ciepłego chleba, potem pojawiają się kolejno ryby, a finałem jest paprykarz w zaskakującej odsłonie. Znajdziemy tu niby dobrze znane polskie smaki, ale opowiedziane na nowo – mówi Czajka.

Wszyscy ci, którzy twierdzą, że nad morzem nie da się zjeść dobrych dań rybnych, powinni odwiedzić Fishermana. I przekonać się, że frykasy oparte na darach morza potrafią być nie tylko pyszne, ale i zaskakujące. Kuchnia Koziorzemskiego zachwyca smakiem i estetyką podania, a dania na długo zapadają w pamięć.

Fot. Instagram Gyozilli

Gyozilla Ramen (Gdańsk i Gdynia)

Nie ma zestawienia najlepszych knajp w mieście bez ramenowni. A Gyozilla Ramen z pewnością zasługuje na miejsce na liście polecanych lokali. Co ciekawe, ramen zjemy tu w dwóch rozmiarach, małym i dużym – to dobra opcja dla tych, którzy nigdy nie dojadają zupy do końca! A co w miskach? Same pyszności. Sprężysty makaron w esencjonalnym bulionie występuje tu w wielu różnych wariantach, ale zawsze jest pysznie. Nasz faworyt? Cheese ramen na bazie trzech rodzajów sera i z chrupkami serowymi na górze!

– Gyozilla to mój absolutnie ulubiony ramen w Trójmieście. Chłopaki z ekipy lubią kombinować, ale ich wariacje smakowe zawsze idą w jak najlepszą stronę – przekonuje Czajka.

Fot. Instagram Nary

Nara (Gdynia)

Tak o lokalu mówi Gaweł: – To moja azjatycka baza w Trójmieście. Dania wychodzące spod rąk kucharzy smakują dokładnie tak, jak powinny: odważnie, świeżo i bez kompromisów.

Nara słynie ze swoich dań na bazie ryżu. Jeśli sądzicie, że ryż to tylko mało znaczący dodatek do dań, to miejsce zmieni wasze poglądy. Tu puszyste białe ziarenka grają pierwsze skrzypce – czy to w malezyjskim suchym curry z tofu, płatkami kokosa i sałatką z fenkułu, czy jako doskonałe uzupełnienie chrupiących kawałków kurczaka z majonezem yuzu i piklowanymi ogórkami. Co więcej, znajdziemy tu sporą selekcję naturalnych win, a w piątki pobawimy się przy muzyce na żywo!

Najlepsze miejsca na deser

Fot. Instagram Loav

Loav (Gdynia)

Mikropiekarnia z maksi smakiem. Od progu kusi nas zapach maślanego ciasta francuskiego i drożdżowych wypieków. Wpadamy tu w sezonie na jagodzianki, ale i włoskie bułeczki maritozzi z bitą śmietaną. Dla fanów wytrawnych deserów też coś się znajdzie – wystarczy sięgnąć na przykład po danishe z sezonowymi dodatkami.

Takie miejsca sprawiają, że do Trójmiasta chce się wracać – z Loavu zawsze wychodzimy z torbą pieczywa (te chleby!).

– W tej piekarni ciastka nie stawiają oporu – miękną w dłoni i znikają w sekundę! – podkreśla nasz przewodnik.

Fot. Instagram Cafe Luis

Cafe Luis (Gdańsk)

  Galeria sztuki w idealnym duecie z kawiarnią, którą prowadzą wyjątkowe dziewczyny. Do kompletu piękne, wielkie oranżeryjne okna niczym w berlińskich kawiarniach, zapach kawy i doskonałe serniki – opowiada Gaweł.

Czy może być bowiem coś przyjemniejszego niż kawa i świetne ciasto w otoczeniu sztuki? Nie sądzimy! Polecamy spróbować także bardzo dobrej jakości matchy w różnych wariantach oraz kanapek.

Naszymi osobistymi faworytami są również mięciutkie, rozpływające się w ustach cynamonki, od których naprawdę trudno się oderwać!

Fot. Instagram Publicznej

Publiczna (Gdańsk)

– I znów wracamy do Królewskiej Fabryki Karabinów. Tu kawa jest zawsze perfekcyjna, a słodkości zachwycają od pierwszego kęsa – mówi Czajka.

W Publicznej warto rozsiąść się wygodnie i spędzić leniwe popołudnie przy kawie i kawałku (lub kilku) ciasta. Klimat „jak w salonie” sprawia, że każdy gość czuje się tu jak u siebie. W menu dominują kawy rzemieślnicze, domowe wypieki i lekkie lunche — idealne na długi spacer albo popołudniową przerwę w centrum miasta.

Fot. Instagram Nowego Chleba

Nowy Chleb (Gdańsk)

Nowy Chleb to miejsce, które udowadnia, że pieczywo może być głównym bohaterem kulinarnej opowieści. Rustykalne bochenki na zakwasie, chrupiące bagietki i pachnące bułki powstają tu z dbałością o detal i szacunkiem do rzemiosła. To piekarnia dla tych, którzy wierzą, że kromka chleba z dobrym masłem może smakować równie wyjątkowo jak wykwintna kolacja.

Warto zajrzeć tu jednak nie tylko po pieczywo, ale także po… deser. Drożdżowe bułeczki rozpływają się w ustach, a zawijane cynamonki są po prostu wyborne. Tak o Nowym Chlebie mówi Gaweł Czajka:

– Tu panuje trójmiejski król chleba – Łukasz Stafiej. Każdy wypiek to małe święto. Warto poczekać w kolejce.

Sprawdź też:

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk