Olek Wandzel: Dzisiaj rano, przed naszą rozmową, kiedy jadłem omlet z parmezanem i pastą truflową, trafiłem na twój post o jajecznicy z… parmezanem i pastą truflową. To jest jakaś incepcja!
Michał Korkosz: Wielkie umysły myślą podobnie.
Przez długi czas nie jadłem sera i jestem w szoku, jak wiele umykało mi przez to w życiu.
Miałem epizody weganizmu, ale te dwa składniki – trzy w zasadzie – które są w jajecznicy, skutecznie mnie powstrzymywały: masło, jajka i parmezan, zawierający taki ładunek umami, że potrafi zamienić wszystko w coś wyjątkowego. Głębia smaku taka, że aż dudni w ustach. Nie potrafiłem z tego zrezygnować.
Pytanie, czy trzeba.
To jest pytanie, które warto sobie zadać z etycznego punktu widzenia. Po prostu trzeba złapać balans i nie zwariować pomiędzy tym, co słuszne, a tym, gdzie jesteśmy w świecie.
Też mam wrażenie, że komponent przyjemności płynącej z jedzenia jest bardzo istotny, choć oczywiście wegańskie jedzenie jest fenomenalne. Polecasz zresztą wiele przepisów na dania, które nie zawierają wspomnianych składników, i to są rzeczy przepyszne. I tak, zgadzam się, że – jak we wszystkim – lepiej nie wariować.
Jednocześnie jestem pod wrażeniem i biję pokłony wszystkim weganom, którzy są w stanie trzymać się tej diety, bo mam poczucie, że jest to słuszne. Przy czym, jeśli ktoś miałby zafiksować się na jedzeniu, wpaść w zaburzenia odżywiania, to może lepiej sobie odpuścić, bo jednak dobro zwierząt czy planety to jedno, ale powinniśmy troszczyć się przede wszystkim o siebie. O swoje zdrowie fizyczne i psychiczne.
Przed naszą rozmową słuchałem rozmowy z tobą w podcaście Basi Stareckiej. Opowiadałeś, jak miałeś złamaną rękę i jechałeś na rozdanie nagród do Stanów Zjednoczonych.
Ćwiczyłem wtedy crossfit…
Tak się zaczyna wiele historii tego typu.
Miałem 19 lat. Tydzień do wylotu do Stanów na ceremonię rozdania nagród magazynu „Saveur”, byłem nominowany do dwóch nagród w kategorii „fotografia kulinarna”. To była moja pierwsza podróż międzykontynentalna. Na treningu, podczas skakania przez przeszkody, wywróciłem się i złamałem łokieć, do tego naruszyłem nerw, więc to była poważna sprawa. I z tą ręką w wielkich szynach leciałem do Stanów. Na szczęście zdobyłem te nagrody. Wszystko, co najlepsze w moim życiu, zdarzyło się, gdy miałem złamaną rękę. Co się stanie zaraz? Przekonajmy się. [śmiech]