Zapach dyni i pieprzu unoszący się nad talerzami, czerwona sałatka z Maroka i romans gruszki z jabłkiem w porannej owsiance – zdrowe wcale nie znaczy nudne i nieapetyczne, o czym w książce „5 lat młodsza w 5 tygodni” przekonuje Agnieszka Mielczarek, coach zdrowia i żywienia. Z autorką rozmawiamy o tym, jak słuchać ciała, by było zdrowsze i młodsze, niż wskazuje metryka.
Agnieszka Mielczarek: Kluczem do sukcesu są jelita
Czym się różni chudnięcie po czterdziestce od zrzucania zbędnych kilogramów w wieku 20 czy 30 lat?
Tekst: Marta Cyzio
Zdjęcia: Maciej Goliszewski / Epoka dla Edipresse Książki
Nasz mózg jest energooszczędny i nie lubi zmian – żeby wypracował nowy nawyk, potrzebuje około 20 dni
Czy miesiąc wystarczy, by zmienić nawyki żywieniowe i poczuć się lepiej?
Co 21 dni nasza krew się odnawia. Jeżeli przez ten okres wytrzymamy na diecie, którą proponuję w moich książkach, ta „nowa” krew będzie już lepiej odżywiona i dotleniona. Zmienią się jej parametry, które sami możemy sprawdzić, robiąc zwykłą morfologię przed zmianą diety i potem. Nasz mózg jest energooszczędny i nie lubi zmian – żeby wypracował nowy nawyk, potrzebuje około 20 dni. Najlepszą motywacją i nagrodą za ten trud jest po prostu lepsze samopoczucie. Oczywiście, każdemu z nas może przytrafić się skucha w postaci słodyczy, czegoś niezdrowego. Ja też czasami lubię zjeść tiramisu u Włocha, ale wiem, co potem zrobić, by zniwelować zbędne toksyny, nadmiar cukru. Po prostu następnego dnia robię sobie zielony koktajl ze spiruliną, olejem z ostropestu, który wzmocni detoksykację, i awokado, które przyśpieszy produkcję glutationu odpowiedzialnego za bieżące oczyszczanie organizmu. Najważniejszy jest balans, zarówno w emocjach, jak i na talerzu. To głowa podejmuje decyzje żywieniowe i bez uważności w stosunku do emocji będzie nam trudno zmienić te zachowania, których chcemy się pozbyć.
Jakie ma pani sposoby na zdrowe paznokcie, nieskazitelną cerę i piękne włosy?
Przede wszystkim należy pamiętać o wszystkich produktach zawierających witaminy A i E. Warto posypać dania słonecznikiem lub suszoną morelą. Z kolei kilka kropel oleju lnianego, dodanych do zupy lub sałatki, uzupełni niedobory kwasów tłuszczowych omega-3. Pamiętajmy także o błonniku. Warto zrobić sobie na początek dnia owsiankę z płatkami jaglanymi. Najlepszego antyoksydantu, witaminy C, dostarczą nam warzywa i owoce, natka pietruszki oraz rzeżucha. Kluczem do sukcesu jednak są jelita, które muszą być w doskonałym stanie, by wszystkie składniki odżywcze mogły się prawidłowo wchłonąć. Żeby tak się stało, należy ograniczyć potrawy mączne, smażone, słodkie oraz żywność przetworzoną. Wzmacniajmy jelita żywnością probiotyczną, na przykład kiszonkami, i prebiotyczną, czyli tą, która odżywi mikrobom zasiedlający jelita, na przykład cykorią, cebulą, awokado. Każdy z nas ma średnio około 2 kilogramów bakterii jelitowych, które wpływają nie tylko na naszą odporność, lecz także układ hormonalny i dobry nastrój.
Adresatkami pani książek są przeważnie kobiety po czterdziestce. Czym się różni chudnięcie w tym wieku od zrzucania zbędnych kilogramów, gdy ma się 20 czy 30 lat?
Po czterdziestce metabolizm zwalnia. Jeśli do tego dołożymy brak ruchu, to w krótkim czasie okaże się, że musimy jeść mniej, by zachować szczupłą i zgrabną sylwetkę. Najmniejsze odejście od dziennej normy skutkuje dodatkowym kilogramem. Dlatego dieta musi być bardzo lekka oraz składać się z dużej ilości zieleniny i warzyw, by dostarczyć ciału niezbędnych antyoksydantów. Wtedy utrzymanie zgrabnej sylwetki nie będzie takim wyzwaniem, a skóra będzie się starzeć znacznie wolniej. Niestety, w tym wieku jelita zaczynają nam dokuczać, zatem musimy odciążyć dietę, zacząć obserwować, co nam nie służy. Polecam zrealizować 30-dniowy program z mojej książki „Jak schudnąć po 40”, a jeszcze wcześniej sięgnąć po „Detoks dla opornych”, w którym jest zeszyt ułatwiający przejście całego procesu zmiany.
Zastanawiamy się, czy miała pani kiedykolwiek problemy z utrzymaniem prawidłowej wagi lub z akceptacją własnego ciała?
Kiedy byłam nastolatką, odczuwałam silne wahania nastrojów. Później, już jako studentka, miewałam epizody depresyjne. Przez wiele lat walczyłam z ogólnym zmęczeniem, którego przyczyny nie potrafiłam znaleźć. Wszystko się zmieniło, kiedy odstawiłam przetworzone produkty oraz pieczywo, jajka, mięso, nabiał. Okazało się że przyczyną były alergie pokarmowe opóźnione IgG zależne. One powodowały ogromne, nieustanne zmęczenie, problemy ze skórą i z tarczycą. Kiedy odstawiłam szkodzące mi produkty, wprowadziłam bardzo zdrowe produkty i nauczyłam się tak gotować, by to wszystko było pyszne, wtedy zaczęłam czuć tę energię, której tak potrzebowałam. Wiele też zmienił coaching, nauczyłam się wspierać siebie, odkryłam źródło mojej siły, co jest dla mnie ważne i z czego nie mogę rezygnować. Poczułam spokój, energię, zwykłą radość na co dzień, o którą wiele lat walczyłam.
Kluczem do sukcesu jednak są jelita, które muszą być w doskonałym stanie, by wszystkie składniki odżywcze mogły się prawidłowo wchłonąć.
Zawsze polecam obserwację swojego ciała po zjedzeniu danych pokarmów, ale w perspektywie trzydniowej.
Pisze pani o „optymalnej diecie”. Skąd ma pani pewność, że ta dieta każdemu czytelnikowi wyjdzie na zdrowie?
W moich książkach zawsze podkreślam, że każdy musi dobrać dietę odpowiednią dla siebie, dostosowaną do indywidualnych potrzeb. Nie istnieje idealne rozwiązanie dla wszystkich. Ja proponuję dietę opartą na naukowych badaniach i moich osobistych doświadczeniach z pracy z klientami. W książkach tylko wskazuję, jak można urozmaicić dietę i za co odpowiadają dane składniki. Zawsze polecam obserwację swojego ciała po zjedzeniu danych pokarmów, ale w perspektywie trzydniowej. Ktoś, kto chce sprawdzić, czy to odżywianie, które promuję, mu służy, musi go zwyczajnie spróbować i samemu się przekonać.
Co w takim razie jest podstawą w pani kuchni?
Kasze, warzywa, owoce, także suszone, pestki i bardzo dobre oleje, ponieważ dostarczają wielu niezbędnych składników odżywczych. Gdybym trzymała się tylko diety warzywno-owocowej, traciłabym zbyt dużo na wadze. Kasze pozwalają mi odpowiednio zbilansować kalorycznie codzienne menu.
Czym pani książki wyróżniają się wśród innych dostępnych na rynku?
Myślę, że częścią motywacyjną. Bardzo dużo miejsca poświęcam zadawaniu pytań, które pozwolą na ukierunkowanie potrzeb, ale także pomogą w wytrwaniu w nowej diecie. Ważne jest, by pamiętać, że wszystkie decyzje żywieniowe podejmuje głowa. To, czy zjemy batona, czy nie, zależy wyłącznie od nas, od tego, jakie mamy własne cele, czy uświadamiamy sobie wartość, jaką wniesie w nasze życie zmiana odżywiania. Ostatnio koleżanka przechodząca wewnętrzne zawirowania zapytała mnie: „Aga, czy masz czasem wrażenie, że jesteś na niewłaściwym miejscu, że powinnaś być gdzie indziej?”. Odpowiedziałam jej, że nie, bo zawsze mam ze sobą swój wewnętrzny świat i jestem u siebie. Dbam o to, by był w nim ład, porządek i ufność. Wiem też, że wszystko, co dzieje się na zewnątrz niego, ma głęboki sens i ode mnie zależy, co z tego dla siebie wezmę.
Chcemy wiedzieć co lubisz
Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?