Kukbuk
Kukbuk

Abu Zabi - przewodnik kulinarny

Kuchnia Abu Zabi to prawdziwy kalejdoskop smaków, łączący różnorodne tradycje kulinarno-kulturowe z całego świata. O restauracjach, które gwarantują fascynującą gastronomiczną podróż przez serce Bliskiego Wschodu, pisze Jolanta Mikołajczyk, autorka książki „Sztuka kulinarna Zjednoczonych Emiratów Arabskich”.

Autorka książek, które wprowadzają czytelników w fascynujący świat orientalnych smaków i zapachów, m.in. „Sztuki kulinarnej Zjednoczonych Emiratów Arabskich”.

Tekst: Jolanta Mikołajczyk

Zdjęcie główne: Unsplash.com

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 11 minut!

Od prawie 20 lat mieszkam w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, miałam więc okazję poznać kuchnię arabską z różnych regionów Bliskiego Wschodu, kuchnię hinduską, a także kuchnie polecane przez znajomych z całego świata. Opowiem wam o moich ulubionych miejscach w Abu Zabi, które oferują wyjątkowe doznania kulinarno-kulturowe. Przez lata większość „moich” restauracji prawie wcale się nie zmieniła. Wystrój ten sam, wielu tych samych kelnerów i – co najważniejsze – dania smakują tak samo dobrze. Część z tych lokali prawdopodobnie trudno by było znaleźć turyście, tylko niektóre widziałam na listach rankingowych.

Fot. Facebook Calicut Notebook

Calicut Notebook

Na początek restauracja hinduska Calicut Notebook, która znajduje się na drugim piętrze Madinat Zayed Shopping Centre, budynku zaprojektowanego w stylu suku, z labiryntowym układem pomieszczeń. Serwuje ona typowe dania z Kerali, południowo-wschodniego stanu Indii. Pieką tam jedyny w swoim rodzaju chleb appam, robiony z ryżu i mleczka kokosowego. Można go spróbować każdego dnia, ale tylko po godzinie dziewiętnastej. Podawane w cylindrycznym pniu bambusa biriani natomiast serwowane jest tylko w porze wczesnego lunchu.

Za 60 dolarów amerykańskich cztery osoby z pewnością nie wyjdą z tej restauracji głodne (podaję ceny w dolarach, bo w Emiratach kurs dolara do dirhama jest stały i wynosi 3,67, więc łatwo sobie przeliczyć na złotówki). Atrakcją tego miejsca jest także to, że nie trzeba jeść na talerzach, można też na liściach bananowca – warto spróbować!

Hinduskich restauracji jest w Abu Zabi bardzo dużo, bo żyją tam prawie 4 miliony osób z indyjskim paszportem. To najliczniejsza nacja zamieszkująca ten kraj, a jeśli dołożyć krewniaków z Pakistanu i Bangladeszu, uzbiera się ponad połowa całej populacji ZEA.

To najlepsza restauracja azjatycka w Abu Zabi, choć samo miejsce na to nie wskazuje.

Noodle Bowl

Kolejna restauracja w mało turystycznym punkcie to Noodle Bowl. Usytuowana jest w obiekcie sportowym Zayed Sports City, na drugim poziomie kręgielni. Jedząc wspaniałe dania kuchni malezyjskiej, indonezyjskiej, singapurskiej i chińskiej, możecie obserwować grających. Uważam, że jest to najlepsza restauracja azjatycka w Abu Zabi, choć samo miejsce na to nie wskazuje. Za danie obiadowe zapłacicie nie więcej niż 10 dolarów, a dough stick, chleb o podłużnym kształcie, wart jest spróbowania, nawet jeśli nie pasuje do makaronu, który zamówicie.

Fot. Unsplash.com

Fot. Facebook Bonna Annee

Bonna Annee

Tak, wiem, wiem. Jak tu nie spróbować indżery, etiopskiego chleba, kiedy rozłożony na ogromnej tacy kusi swoją teksturą? Będzie wam pomagał w zjedzeniu dania rękoma i wyczyszczeniu miseczek z ostatniej kropli sosu po wegańskich i mięsnych gulaszach. Afrykańskie jedzenie nie jest czymś, co jest nam dobrze znane, więc tym bardziej polecam Bonna Annee – etiopską restaurację ukrytą w centrum miasta. Ten mały lokal z zaledwie kilkoma stolikami wart jest odwiedzenia, a rachunek w nim nie powinien wynieść więcej niż 10-12 dolarów na osobę. 

Happy Yemen Restaurant

Z arabskich restauracji wybrałam jemeńską. Nazwa Happy Yemen Restaurant mówi sama za siebie. Po posiłku będziecie szczęśliwi, zwłaszcza jeśli zjecie haneeth meat by tanoor, czyli danie z ryżu i niezwykle delikatnego, soczystego mięsa gotowanego prawie dobę w szczelnie zamkniętym piecu tandoor. W tym piecu piecze się też doskonały… chleb. Restauracja mieści się przy jednej z głównych ulic Abu Zabi. Do wyboru są miejsca bez krzeseł, gdzie je się w pozycji półleżącej na dywanie, lub tradycyjne – z krzesłami i ze stolikami.

Możecie się cieszyć posiłkiem w budynku lub na powietrzu, w przestrzeni wspólnej lub w prywatnym pokoju. Każdy gość oczekujący na zamówione danie dostaje esencjonalny rosół i surowe warzywa. Tym, którzy zmieszczą jeszcze deser, polecam bint al sahn, czyli rodzaj warstwowego ciasta, podobnego do chleba, z miodem i ghee podawanym na ciepło. Lepiej zamówić je od razu z daniem głównym, bo ten wypiek robi się dość długo. Jest to tak duży deser, że jeden wystarczy dla czterech osób, więc nie wpłynie znacząco na rachunek, który nie powinien wynieść więcej niż 21 dolarów na głowę.

Fot. Unsplash.com

Zwłaszcza w weekendy całe rodziny lub grupy znajomych siedzą do późnych godzin nocnych w parkach, na trawnikach.

Jabal Al Rahma

W Emiratach popularne są pikniki. Zwłaszcza w weekendy całe rodziny lub grupy znajomych siedzą do późnych godzin nocnych w parkach, na trawnikach. Ja też spędzam tak czas, gdy na przykład w uzbeckiej restauracji nie ma miejsc. Jabal Al Rahma jest mała, może dla 10 osób, i nie przyjmuje rezerwacji. Z tego powodu już kilka razy kupiłam tam jedzenie na wynos i rozłożyłam się pod drzewami ghaf lub akacjami.

Zrezygnowałam z pysznych zup i zamówiłam lula kebab z baraniny, pierogi z mięsem honim i manti, a także rodzaj krokietów z nadzieniem mięsnym i warzywnym w kruchym cieście, cheburek, perashki, belishe i bichak. Ta restauracja to odkrycie ostatnich miesięcy, a polecił mi ją znajomy z Tadżykistanu. Pierogi i krokiety brzmią znajomo, prawda? Ale uwierzcie mi – ich smak zaskakuje. Zamawiając jedzenie za 20 dolarów, macie pewność, że wasze podniebienia będą prosić o więcej.

Fot. Instagram Mirage Marine

Mirage Marine

Teraz zabiorę was do restauracji libańskiej Mirage Marine. Jeśli pogoda na to pozwala, usiądźcie w ogródku, z którego można obserwować hotel Emirates Palace, pałac prezydencki Qasr Al Watan i wody Zatoki Perskiej, w której często pływają delfiny. W tej pięknej scenerii zjecie grillowane mięso, ryby, tabbouleh, hummus, baba ghannouj, falafel, oliwki. Mogłabym wymienić całe menu, bo wszystko tam jest godne polecenia. Włącznie z napojami. Świeżo wyciskane soki mają przednie! Jedna osoba zapłaci za obiad około 27 dolarów, a przy restauracji jest sklep, w którym kupicie libańskie przyprawy, oliwki i ghee, a także sery, mięso, owoce i warzywa.

Zahrat Lebnan i Beirut Sur Mer

Libańskich restauracji w Abu Zabi jest kilka i wszystkie serwują pyszne jedzenie. W centrum miasta możecie wpaść do Zahrat Lebnan, gdzie są przystępne ceny, tak samo jak w Almayass czy Bait El Khetyar. A na wyspie Saadiyat jest Beirut Sur Mer – zdobywca nagrody Bib Gourmand przyznawanej restauracjom, które oferują wyjątkowe jedzenie w przystępnych cenach.

Fot. Instagram Al Farah

Al Farah

Na koniec zapraszam do Al Farah – lokalnej, emirackiej restauracji. Nie wymieniam jej w mojej „Sztuce kulinarnej Zjednoczonych Emiratów Arabskich”, bo restauracja powstała po ukazaniu się książki, ale rok temu obchodziłam tam swoje urodziny. Serwuje wspaniałe dania kuchni bliskowschodniej i dzięki temu już znalazła się w przewodniku Michelin. Lepszej rekomendacji być nie może, a ceny są przystępne.

Fot. Instagram Ice Cream Lab

Ice Cream Lab

W kraju, gdzie zawsze jest ciepło lub bardzo ciepło, warto znać miejsce takie jak lodziarnia. W Abu Zabi jest tylko jedna, w której dostaniecie desery lodowe wyprodukowane na waszych oczach przy użyciu ciekłego azotu. Ice Cream Lab korzysta ze świeżych i naturalnych składników i nie stosuje sztucznych barwników ani konserwantów. Do wyboru jest 15 smaków, które odpowiadają różnorodnym gustom: od klasycznych truskawek, wanilii, czekolady, ciasteczek i śmietany po bardziej wyszukane mieszanki, jak waniliowa czekolada, pistacje, chrupiąca sól, lody jogurtowe, eksperyment z lotosem i inne. Dla tych, którzy chcą popijać desery, dostępne są również koktajle mleczne.

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk