La Luce
ul. Poznańska 37, Warszawa
„Jedząc ją, przeżywamy cudowne, nieopisane bajeczne Szeherezady smakoszostwa” – to hasło z przedwojennej reklamy czekolady Plutos, wymyślone i opracowane graficznie przez Henryka Berlewiego, przyszło nam na myśl po zjedzeniu najlepszej w Warszawie focaccii i talerza wybitnej stracciatelli z salsą z pomidorów San Marzano, cudownie umamicznymi konfitowanymi pomidorami i przyjemnie chrupiącymi prażonymi migdałami. Do tego kieliszek domowego limoncello, podobnie jak focaccia wytwarzanego na miejscu, i już ze spokojem można się oddać słodkiemu dolce far niente, zapomnieć na chwilę, że jest się w samym centrum Warszawy. Sprawcą tych nieoczekiwanych włoskich wakacji jest Marcin Jackiewicz, właściciel cenionej przez nas Prosciutterii, która właśnie przeszła metamorfozę i jako La Luce od tego tygodnia rozświetla ulicę Poznańską. Jeśli podczas waszej wizyty Marcin będzie na miejscu, możecie liczyć na barwne opowieści o składnikach, na których oparta jest karta – starannie wyszukanych, sprowadzanych od małych, głównie włoskich dostawców. Czuć w tych historiach uwielbienie dla włoskiej kultury i jej kulinarnego dziedzictwa, do którego w La Luce podchodzi się niesztampowo. Duża w tym zasługa szefa kuchni Kuby Bondziula, który z tej doskonałej bazy tworzy autorskie wydanie cucina povera – nieprzekombinowane, pełne szacunku dla składników. Koniecznie spróbujcie przygotowanej przez niego ryby – z racji długiego romansu z Oslo z darami morza obchodzi się doskonale. Menu jest tu krótkie, co wbrew pozorom gwarantuje doznania, które zostaną z wami na długo. Sprzyja im też tutejsza karta win – w jej arkana wprowadzi was Ryszard Kiżewski, który sprawuje pieczę nad alkoholami w La Luce. Biegnijcie, zanim na wolny stolik trzeba będzie czekać tygodniami!