Kukbuk
Kukbuk
Kadr z filmu "Piosenki o miłości" (fot. materiały prasowe)

Plan na weekend 26-27 marca

W weekend wskazówek, jak zrozumieć niełatwą rzeczywistość i jak się w niej odnaleźć, szukamy w dziełach twórców kultury.

Tekst: redakcja

Zdjęcie główne: materiały prasowe

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 12 minut!

Najbliższy weekend rozpoczynamy seansem „Piosenek o miłości”, czarno-białego filmu, w którym jedną z głównych ról zagrała wokalistka zespołu The Dumplings Justyna Święs. Muzyczną ścieżkę miłosną kontynuujemy wraz z Aldous Harding w rytm jej albumu „Warm Chris”, sięgamy też po najnowszą książkę Lauren GroffWyspa kobiet” – powieść o pewnej zbuntowanej zakonnicy. Wreszcie, pozostając w czasach średniowiecza i przy temacie niepokornych kobiet, wybieramy się do Muzeum Historii Katowic na fenomenalną wystawę „Odczarować czarownice. Wiedźmy, wieszczki, zielarki”.

Jak co tydzień zaglądamy również do Farmy Bii – na warsztaty kulinarne, na których tym razem w arkana włoskiej kuchni czasu Wielkanocy wprowadzi uczestników Cristina Catese.

W tym tygodniuy czytamy

Okładka powieści "Wyspa kobiet" autorstwa Lauren Groff (fot. materiały prasowe)

Wyspa kobiet

Lauren Groff

wyd. Pauza 

„Jest rok 1158 i świat przenika znużenie końca Wielkiego Postu. Niedługo zacznie się Wielkanoc, która w tym roku wypada wcześnie. Na polach w ciemnej i zimnej glebie z nasion kiełkują rośliny, gotowe wybić się na powierzchnię” – tak zaczyna się pierwsza scena najnowszej powieści Lauren Groff, zapowiadająca poniekąd zdarzenia, jakich będziemy świadkami. Oto 17-letnia Marie, sierota, bękartka z królewskiego rodu, nieakceptowane na dworze brzydkie dziwadło, przybywa na zesłanie do chylącego się ku upadkowi klasztoru, by objąć stanowisko przeoryszy. Mimo licznych przeszkód, zimna, biedy, chorób i żałoby po utraconej wolności pełnej buntu nastolatce udaje się z czasem wybić ponad powierzchnię oczekiwań – nie tylko ratuje zgromadzenie zakonnic od głodu i zapaści, ale też pomnaża klasztorny majątek, a po drodze zyskuje sympatię sióstr, ale też wzbudza zazdrość władz kościelnych, królewskich i okolicznej ludności. Dla utrzymania władzy i w celu ochrony zakonnic posuwa się coraz dalej, niebezpiecznie przesuwając granice prawa ludzkiego i boskiego, by w końcu samowystarczalny i świetnie prosperujący klasztor odciąć od świata mężczyzn i zbudować tytułową wyspę kobiet. Ta niezwykła książka, lawirująca między powieścią feministyczną, historyczną, religijną, a w końcu fantastyczną, jest ciekawym głosem w dyskusji o tym, w jaki sposób tworzyć nową rzeczywistość, i doskonałym lustrem dla lęków tych, którzy uparcie trzymają się przeszłości i jej utartych schematów. To także wspaniale napisana historia dochodzenia do własnego głosu, nauki panowania nad gniewem i buntem – nie po to, by go tłumić, lecz by używać dla korzyści swojej i wspólnoty, w jakiej przyszło nam żyć. Inspiracją do napisania „Wyspy kobiet” była dla Lauren Groff postać dwunastowiecznej poetki Marie de France. Z historii wiadomo o niej niewiele, dzięki czemu autorka bez oglądania się na fakty swobodnie snuje opowieść o jej życiu, w dogodnych chwilach urealniając fabułę historycznymi faktami zaczerpniętymi od innej średniowiecznej bohaterki – królowej Eleonory z Akwitanii.

W tym tygodniu słuchamy

Album "Warm Chris" Aldous Harding (fot. materiały prasowe)

Warm Chris

Aldous Harding

4AD

Pochodząca z Nowej Zelandii piosenkarka i autorka tekstów Aldous Harding to artystka kameleon. Od debiutu w 2014 roku aż po najnowszy, czwarty album (tak jak dwa poprzednie, wyprodukowany przez Johna Parisha) daje się poznać jako twórczyni, której nie sposób sklasyfikować, zmieniająca płynnie, nawet w obrębie jednej płyty, zarówno stylistykę muzyczną, jak i wizerunek. Jednocześnie żadne z jej scenicznych wcieleń nie przykrywa jej charyzmatycznej, hipnotyzującej osobowości. Harding za każdym razem brzmi autentycznie – w wydaniu gotyckim, folkowym, popowym czy klasycznym. Na „Warm Chris”, podobnie jak na poprzednich albumach, artystka używa swojego głosu niczym instrumentu, modulując go tak, że tracimy pewność, czy kolejne utwory wykonuje ta sama osoba. Jak mówi sama Harding, w swojej ocenie jest raczej wykonawczynią piosenki aktorskiej niż popową piosenkarką. Nie sposób jednak nie dostrzec w tym stwierdzeniu kolejnej gry z odbiorcą – muzyka Harding, mimo teatralności i dramatyzmu (koniecznie zobaczcie jej występy na żywo), to doskonały piosenkowy materiał, pełen lekkości i humoru. Kiedy artystka balansuje na granicy dziwaczności, robi to świadomie, z premedytacją korzystając z performerskich narzędzi – również w poetyckich tekstach, pełnych niezwykłych metafor i szalonych zwrotów akcji. Te na „Warm Chris” niemal w całości są poświęcone ciemnej stronie miłości – nieodwzajemnieniu, tęsknocie, rozłące czy palącemu pożądaniu. Próżno w nich jednak szukać żalu i smutku – bo jak do wszystkiego, również do tematu związków Aldous Harding podchodzi nietypowo, choćby wtedy, gdy przywdziewa kostium jaszczurki, by wyśpiewać do ukochanego słowa: „Czy możesz mnie sobie wyobrazić?”.

W tym tygodniu oglądamy

Plakat filmu "Piosenki o miłości" w reżyserii Tomasza Habowskiego (fot. materiały prasowe)

Piosenki o miłości

reż. Tomasz Habowski

Debiut reżyserski Tomasza Habowskiego to kino pełne uroku, proste i odrobinę naiwne – bo takie jest prawo młodości, głównej bohaterki nagrodzonego na Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni Złotym Lwem w kategorii najlepszego filmu mikrobudżetowego obrazu „Piosenki o miłości”. Młodość reprezentują tu pracująca jako kelnerka, pochodząca z Piotrkowa Trybunalskiego Alicja i Robert, żyjący w warszawskiej bańce syn znanego aktora, próbujący wydeptać własną ścieżkę w show-biznesie. Tych dwoje połączy muzyczna pasja i rodzące się między nimi uczucie. Rozdzieli znacznie więcej – ambicje, wizja kariery i zupełnie różne powody, dla których zainteresowali się muzyką, a przede wszystkim poziom dojrzałości i umiejętności radzenia sobie z presją czy kompleksami. Grający ich role Justyna Święs i Tomasz Włosok obsadzeni są idealnie – wspaniale oddają niuanse czasu wchodzenia w dorosłość, nadając całej historii autentyczność. Świetny jest też totalnie zawłaszczający ekran Andrzej Grabowski, grający rolę sławnego ojca – poniekąd siebie samego. Drugi plan historii tworzą komponowane przez Alicję i Roberta piosenki, w rzeczywistości napisane na potrzeby filmu przez Kamila „Holdena” Kryszaka (w dniu premiery filmu zostaną wydane w formie albumu nakładem wytwórni Kayax). To w nich kryją się subtelne emocje, jakich bohaterowie nie są w stanie wyrazić bezpośrednio, i marzenia o lepszym świecie, jaki tak trudno zbudować w świecie rzeczywistym.  

W tym tygodniu odwiedzamy

Wystawa "Odczarować czarownice. Wiedźmy, wieszczki, zielarki" w Muzeum Historii Katowic (fot. materiały prasowe)

Odczarować czarownice. Wiedźmy, wieszczki, zielarki 

Muzeum Historii Katowic

„Obecne w przeszłości zjawisko czarownictwa stanowi swego rodzaju zwierciadło, w którym odbijają się społeczne lęki, nieporozumienia, rozliczne rozterki, obawy przed nieznanym oraz brak tolerancji i zrozumienia inności” – tak o wystawie „Odczarować czarownice” piszą jej organizatorzy, szukając genezy zjawiska „polowań na czarownice”. Kuratorki tej ekspozycji podjęły próbę uporządkowania licznych wątków związanych z wierzeniami i praktykami magicznymi, by poprzez ich eksplorację przyjrzeć się mentalności ówczesnego społeczeństwa. Czarownice, zielarki, uzdrowicielki, zakonnice i wszystkie kobiety, których wiedza czy zachowanie wymykały się stereotypom, były łatwym celem w świecie pełnym zagrożenia – epidemii, wojen czy głodu. Instynkty podsycane przez wiarę w zabobony, brak narzędzi do zrozumienia rzeczywistości i zwykły strach doprowadziły do eskalacji przemocy na niebywałą skalę i na wieki zamknęły usta tym, które pragnęły mówić własnym głosem. Wystawa skupia się nie tylko na odczarowaniu wizerunku czarownicy – utrwalonym w bajkach i masowej kulturze, po dziś dzień kojarzącym się z czymś mrocznym i złym – ale też rehabilituje zwykłych ludzi, którzy stali za ich unicestwieniem, rozkładając na czynniki pierwsze mechanizmy, jakie złożyły się na ich lękowe reakcje. W dobie postprawdy i fake newsów wizyta obowiązkowa!

W tym tygodniu próbujemy

Cristina Catese - warsztaty kulinarne (fot. materiały prasowe)

Wielkanoc po włosku 

Warsztaty kulinarne na Farmie Bii 

W nadchodzący weekend odwiedzimy Farmę Bii, by się dowiedzieć, jak połączyć kulinarne tradycje wielkanocne z włoskim la dolce vita. W podróż po smakach wielkanocnych prosto z Italii zabierze nas Cristina Catese – szefowa kuchni, popularyzatorka regionalnych tradycji kulinarnych Półwyspu Apenińskiego i współtwórczyni naszego cyklu „Włoska szkoła gotowania” (Sprawdź cykl „Włoska szkoła gotowania” >>). Pod okiem Cristiny przygotujemy złotą chmurkę na kremowym groszku i chrupiącym guanciale, spaghetti alla chitarra z karczochami i jagnięciną, tartę ze szpinakiem, z ricottą i jajkami przepiórczymi czy colomba do pasqua, czyli włoskie ciasto drożdżowe. Dowiemy się też, jak Włosi celebrują czas Wielkanocy i jak do znanych także w polskiej świątecznej tradycji produktów, ale też sezonowych nowalijek, dodać odrobinę włoskiego słońca.

Sprawdźcie nadchodzące warsztaty na Farmie Bii >> 

Przeczytaj również:

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk