Kukbuk
Kukbuk

Plan na weekend 24-25 września

Co nam przynosi jesienne przesilenie? Dużo relaksu z dobrym jazzem w tle, dysonanse prosto z utopii lat 50., garść wzruszeń z duńskiej codzienności, wreszcie – rozgrzewające jedzenie z rozmaitych zakątków świata.

Tekst: redakcja

Zdjęcie główne: Cykl spotkań „Dla Ciebie zawsze jest miejsce przy naszym stole” 

Opublikowano: 22 Września 2022
Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 9 minut!

W tym tygodniu czytamy

fot. okładka książki „Moja żona nie tańczy” Tove Ditlevsena

Moja żona nie tańczy

Tove Ditlevsen

wyd. Czarne

Czytaliście „Trylogię kopenhaską” Tove Ditlevsen? Napisana na przełomie lat 60. i 70. książka składa się z trzech części opisujących dzieciństwo, młodość i dorosłość autorki. Jej biograficzna trylogia to jedno z najważniejszych dokonań duńskiej literatury. Pisarka pochodziła z robotniczej rodziny, zyskała sławę jako poetka i prozaiczka, miała kilku mężów i kochała za mocno – mężczyzn i leki. Ta superwrażliwość i dociekliwość wespół z umiejętnością pisania o sprawach trywialnych składają się na wydane właśnie krótkie opowiadania „Moja żona nie tańczy”. Mikrohistorie pochodzą ze zbiorów z lat 40., 50 i 60., choć czasem ma się wrażenie, że są bardzo współczesne. Tove Ditlevsen notuje w nich codzienne impresje: zaborczą miłość chłopca do matki, emocje dziewczynki, której rodzice się rozstają, emancypację zahukanej żony. Kobiety w jej opowiadaniach szukają swojego miejsca pomiędzy miłością a wolnością, chcą się dopasować do męskiego świata, ale czują, że tu i ówdzie coś je uwiera. Mają ambicje, które łatwo zgasić, jak w „Chwili przerwy”: „Lubił to miejsce, gdyż było, jak powiedział, nudne w banalnym rozumieniu, co natychmiast zamknęło jej usta i głęboko ją zawstydziło własną banalnością”. Skomplikowane uniwersum Ditlevsen to – jak trafnie ujmuje wydawca – „Świat, w którym to, co wypowiedziane na głos, jest dużo mniej istotne od tego, co przemilczane”.

W tym tygodniu słuchamy

fot. okładka płyty „In These Times” Makaya McCraven

Makaya McCraven

In These Times

wytw. International Anthem / Nonesuch Records / XL Recordings

Niektórzy uważają Makayę McCravena za mistrza nowej generacji jazzu, a są i tacy – nawet w naszej redakcji – którzy mają go za jazzowe bóstwo. Na pewno nie sposób odmówić mu wszechsprawczości – po pierwsze jest perkusistą, kompozytorem i producentem, a więc serio człowiekiem orkiestrą, a po drugie zgrabnie łączy jazz z innymi gatunkami, w tym z muzyką folkową. Choć ostatnie kilka lat było u niego płodne wydawniczo, to jednak dopiero świeżutki album „In These Times” traktuje jak swoje najambitniejsze i dopieszczone dzieło. Płyta jest wyrazem artystycznego etosu McCravena, a skoro mamy zbiór idealnych utworów, to i ich stworzenie musi być doskonałe, czytaj: na bogato. Płyta została nagrana w pięciu różnych studiach i czterech salach koncertowych, a postprodukcją artysta zajął się sam w swoim domu. Spodziewajcie się rozbudowanych aranżacji orkiestrowych, organicznego bębnienia, dźwięków perkusji, fletu i drewnianej kalimby. To ponad 40 minut uniesień w 11 odsłonach. Tytułowy utwór „In These Times” mieści w sobie jakby kilka aktów – można go zapętlać w nieskończoność. Muzyczny czarodziej z Chicago latem zagrał w Polsce dwa razy, na Warsaw Summer Jazz Days i podczas OFF Festivalu, mamy nadzieję, że wróci w przyszłym roku. A jeśli bardzo chcecie posłuchać go na żywo, meldujemy, że 13 listopada Makaya McCraven zagra w czeskiej Pradze.

W tym tygodniu oglądamy

„Nie martw się, kochanie” – plakat filmu

fot. plakat filmu „Nie martw się, kochanie

Nie martw się, kochanie

reż. Olivia Wilde 

Idealne do obrzydzenia lata 50. podniesione do potęgi entej – tak wygląda sceneria nowego filmu Olivii Wilde. Oto w utopijnej osadzie o jawnie symbolicznej nazwie Victory mieszkają perfekcyjni mężowie – pracujący dla ściśle tajnego Projektu Zwycięstwa – ze swoimi żonami trofeami. Królem doskonałości jest tu Frank – dyrektor generalny, a przy tym korporacyjny wizjoner i motywacyjny life coach. Co się tu robi? Zmienia świat – na lepsze, rzecz jasna. Idyllę w tym eksperymentalnym mieście firmowym współtworzą też Alice (Florence Pugh) i Jack (Harry Styles). Jak na lata 50. przystało, żony w Victory mają ładnie wyglądać i nie zadawać pytań, szczególnie że nadrzędny projekt jest ściśle tajny. Jednak Alice okazuje się niewygodnie spostrzegawcza – nie wystarcza jej luksus gospodyni domowej w złotej klatce i zbywająca tytułowa fraza „Nie martw się, kochanie”. Członkini perfekcyjnej społeczności zauważa pęknięcia w perfekcyjnym światku, wyczuwając, że za plecami kobiet rozgrywa się coś przerażającego. Film, promowany jako thriller, już zyskał miano kontrowersyjnego – co prawda głównie za sprawą kuluarowych historii ekipy filmowej, jednak my mamy nadzieję, że będzie rzeczywiście intrygujący (i to nie tylko dlatego, że gra w nim wystrojony Harry Styles).

W tym tygodniu odwiedzamy

Plakat warsztatów z cyklu „Dla Ciebie zawsze jest miejsce przy naszym stole” – Muzeum Etnografii w Gdańsku

Cykl spotkań „Dla Ciebie zawsze jest miejsce przy naszym stole”

Oddział Etnografii Muzeum Narodowego w Gdańsku

23-25 września

Irak, Peru, Afganistan i Nigeria – oto, dokąd zabieramy was w ten weekend. Będzie to podróż przez żołądek do serca w ramach ostatniej edycji warsztatów kulturowo-kulinarnych „Dla Ciebie zawsze jest miejsce przy naszym stole”. W Oddziale Etnografii Muzeum Narodowego w Gdańsku zagoszczą imigranci, którzy w Polsce znaleźli swój dom i tu promują ukochane smaki z rodzinnych stron. Piątkowe spotkanie poświęcone kuchni Iraku poprowadzi Ouce Naser – ekspert kuchni bliskowschodniej i nieocenionych w niej przypraw, założyciel nieodżałowanej warszawskiej restauracji Tahina słynącej ze świetnych falafeli (przy okazji przypominamy naszą rozmowę z Ouce’em). Sobota przy stole to z kolei wyprawy w dwa odległe zakątki świata: poranne warsztaty i południowe spotkanie z Renem Villalbą Curo – peruwiańskim kucharzem gotującym w trójmiejskich restauracjach. Obstawiamy, że tu może królować ceviche! Popołudnie zaś będzie sycące – pochodząca z Nigerii Patience Nneka Ugwu pokaże między innymi, jak się robi fufu, typową dla kuchni afrykańskiej potrawę z mąki maniokowej lub kukurydzianej. W niedzielę kulinarne stery przejmą ewakuowani w zeszłym roku z Afganistanu Ahmadzia Barakzai, Sadrudin Noori i Javid Alekozai, którzy przygotują z uczestnikami warsztatów dwie potrawy z pomidorów i kabuli palaw, aromatyczne danie z ryżu, marchewki i migdałów.

Macie apetyt na smakowite spotkania? Zapraszamy do zapisów na bezpłatne warsztaty: zapisy.etno@mng.gda.pl.

Przeczytaj również:

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk