Kukbuk
Kukbuk
Kadr z serialu "How to change your mind" (fot. materiały prasowe)

Plan na weekend 23-24 lipca

Wróciły upały, więc szykujemy dla was ożywczy pakiet na weekend. W cieniu drzew schowajcie się z nowym reportażem o Podhalu, a przeciążonym temperaturą głowom dajcie ukojenie japońskim minimalizmem na wystawie w muzeum Manggha.

Tekst: redakcja

Zdjęcie główne: kadr z filmu „Hot to Change Your Mind

Opublikowano: 22 Lipca 2022
Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 13 minut!

Ospałe ciała planujemy rozruszać nową płytą Jacka White’a, który obiecuje nam niebiańskie doznania. Z kolei schronienia przed wysokimi temperaturami szukamy na kojącej wystawie poświęconej drewnianej architekturze i rzemiosłu Japonii. Z krakowskiego Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha jest już blisko do Zakopanego, o którym Aleksander Gurgul pisze w nowym reportażu „Podhale. Wszystko na sprzedaż”. A zamiast srebrnego ekranu w ten lipcowy weekend mamy dla was propozycję kina domowego i bardzo pobudzającą podróż po świecie psychodelików.

W tym tygodniu czytamy

Okładka książki „Podhale. Wszystko na sprzedaż” Aleksandra Gurgula (fot.materiały prasowe)

fot. okładka książki „Podhale. Wszystko na sprzedaż” Aleksandra Gurgula

Podhale. Wszystko na sprzedaż

Aleksander Gurgul

wyd. Czarne

Ręka w górę, kto w dzieciństwie jeździł z rodzicami do Zakopanego? Może zachowaliście urocze górskie wspomnienia, jak docieranie na Gubałówkę w za dużych butach trekkingowych, smak drożdżowych bombolków na podniebieniu i wybieranie (wtedy jeszcze dla was nieprzaśnych) pamiątek na Krupówkach. Dziś jednak spacer po kultowej zakopiańskiej ulicy jest raczej synonimem kakofonii i oczopląsu. Co więcej – jak pisze Aleksander Gurgul – przebodźcowanie i zbrodnie estetyczne zaczynają się dużo wcześniej. Przemierzając zakopiankę, czyli słynną trasę z Krakowa, zwaną złośliwie billboardzianką, autor usiłuje przeczytać mijane szyldy reklamowe. Relacjonuje to dosłownie tak: „Sezam jubiler blachy pruszyński husqvarna festiwal zawodów regeneracja turbosprężarek niezawodni w zieleni gaspol gotówka kredyty biuro podróży sephora”. Niechaj ten strumień świadomości przybliży wam nieco, o czym pisze w książce „Podhale. Wszystko na sprzedaż”. Reportaż Gurgula to smutne obserwacje tego, co masowa turystyka zrobiła pięknemu miastu w Tatrach, którym zachwycali się artyści. Jeśli planujecie wyjazd do Zakopanego, dajcie koniecznie znać, czy na straganach udało wam się wypatrzyć wełniane skarpety – ponoć to już zagrożony gatunek.

W tym tygodniu słuchamy

Okładka płyty "Entering Heaven Alive" (fot.materiały prasowe)

fot. okładka płyty "Entering Heaven Alive"

Jack White

Entering Heaven Alive

wytwórnia: Third Man Records

Co wymyśli (aktualnie) niebieskowłosy Jack White, tego nie wie nikt. Ledwo minęło pierwsze półrocze 2022, a on wydał już drugą płytę. Treść jego albumów to też zawsze niespodzianka – kto wie, czy nie większa niż zmiana fryzury! Całe szczęście, że nie musimy pisać o pierwszej tegorocznej płycie, bo jej eksperymentalna forma jest, delikatnie rzecz ujmując, osobliwa. Za to „Entering Heaven Alive” słucha się przyjemnie, zresztą już same tytuły utworów intrygują, jak otwierający „A Tip from You to Me” albo „Please God, Don’t Tell Anyone”. Następnie jeden z najsławniejszych gitarzystów świata i założyciel zespołu The White Stripes rozbawia nas i rozczula w skocznym kawałku „Queen of the Bees”, wyznając: „Jestem muchą na ścianie, a ty królową pszczół”, by następnie przypomnieć o kruchości egzystencji w „If I Die Tomorrow”. W nieco creepy klipie do tego drugiego Jacek Biały, ubrany w elegancki kapelusz, śpiewa do nas ze swojego… grobu. Jeśli macie ochotę na spotkanie muzyczno-liryczne na śmierć i życie, ta płyta jest dla was. Można też powiedzieć, że ten album to łapanie zbyt wielu srok za ogon, ale raz, że twórcy z łatką enfant terrible przystoi wiele, a dwa, że Third Man Records to jego wytwórnia i jego zabawki. To jak, idziecie z Jackiem do nieba?

W tym tygodniu oglądamy

Plakat filmu "How to Change Your Mind" (fot.materiały prasowe)

fot. plakat filmu "How to Change Your Mind"

How to Change Your Mind

reż. Lucy Walker i Alison Ellwood

Netflix

Po obejrzeniu tego miniserialu dokumentalnego polubicie psychodeliki. Serio! I nie mamy tu na myśli stricte ich przyjmowania, a raczej zrozumienie, jak działają, jaką mają historię i jak mogą pomóc, kiedy stosuje się je w sposób świadomy i kontrolowany. Seria „How to Change Your Mind”, którą wypuścił Netflix, jest oparta na książce o tym samym tytule, napisanej przez Michaela Pollana. Ten znany profesor, dziennikarz i pisarz występuje w każdym odcinku, grając rolę przewodnika po świecie kultowych, choć dla wielu niebezpiecznych, a już na pewno enigmatycznych substancji psychoaktywnych. Nie tylko intrygująco opowiada o historii badań nad psychodelikami, które królowały w latach 60., ale też rozmawia z osobami, które poddawały się bazującym na nich kuracjom, i terapeutami doceniającymi ich leczniczą moc. Wyobrażacie sobie terapię mikrodawkowaniem LSD pod okiem lekarza? Otóż to. Bohaterami czterech odcinków są: MDMA (znana także jako ecstasy), psylocybina (to ta od grzybów), LSD (o potocznej, choć nieładnej i nieadekwatnej nazwie „kwas”) i meskalina (składnik niektórych kaktusów). Po obejrzeniu „How to Change Your Mind” na pewno pogłębicie świadomość kulturową i medyczną dotyczącą psychodelików. A gdyby powyższy opis jeszcze was nie przekonywał, dodamy, że Michael Pollan jest sympatyczny, empatyczny i wiarygodny, bo testuje całą czwórkę na własnej skórze.

W tym tygodniu odwiedzamy

Plakat wystawy "Duch ukryty w drzewach. Tradycja i kunszt japońskiego ciesielstwa" (fot.materiały prasowe)

fot. Plakat wystawy "Duch ukryty w drzewach. Tradycja i kunszt japońskiego ciesielstwa"

Wystawę „Duch ukryty w drzewach. Tradycja i kunszt japońskiego ciesielstwa”

Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha

ul. M. Konopnickiej 26, Kraków

19 czerwca – 16 października 2022

Drodzy ludzie Zachodu, przyjrzyjcie się z pokorą temu, jakim szacunkiem Daleki Wschód darzy przedmioty. Może kiedyś doświadczyliście tego, z jakim namaszczeniem traktuje się piękną rzecz wykonaną z naturalnego materiału. Japończycy są w tym mistrzami – nie tylko kunsztownie tworzą dobra materialne, ale też traktują sferę profanum jak sacrum. To właśnie rzemieślnikom i ich budowniczej pracy w drewnie jest poświęcona krakowska wystawa „Duch ukryty w drzewach. Tradycja i kunszt japońskiego ciesielstwa”. Ekspozycja, stworzona we współpracy z Muzeum Narzędzi Ciesielskich Takenaka w Kobe, obejmuje osiem sekcji: od natury, przez zdobycze architektury, rytualny proces rzemiosła i wymiar duchowy stosowanych surowców, po kunszt narzędzi. Na wystawie zobaczycie między innymi architektoniczne przykłady japońskich świątyń i chashitsu, czyli bambusowo-drewniany domek przeznaczony do ceremonialnych spotkań parzenia herbaty zwanych chanoyu. Dzięki kooperacji z najlepszymi mistrzami ciesiołki w Japonii twórcy muzeum Manggha pokazali modele konstrukcji w dużej skali, pawilon herbaciany – w oryginalnych rozmiarach. Koniecznie zajrzyjcie do pojemników z próbkami drewna – cyprysikiem hinoki, żywotnikowcem czy kryptomerią – z którymi, inaczej niż z pozostałymi eksponatami, można, a nawet należy wchodzić w interakcje: dotykać i wąchać. Po takiej zmysłowej eksploracji oglądanie tego, co kunsztownie i precyzyjnie z nich wykonano, nabiera wręcz duchowego wymiaru.

W tym tygodniu odwiedzamy

Dania w restauracji Portuñol Bistro Ibérico w Pasażu Wiecha w Warszawie (fot.materiały prasowe)

Portuñol Bistro Ibérico

ul. Złota 11, Warszawa

To maleńkie bistro, mieszczące się w Pasażu Wiecha, łatwo minąć – co dla łaknących kulinarnych przygód foodiesów byłoby wielką stratą. Pędząc więc przez centrum Warszawy, wypatrujcie koguta z Barcelos w logo – to zapowiedź wyprawy na Półwysep Iberyjski i obietnica miniwakacji w chyba najbardziej zatłoczonej części miasta. Wystarczy jednak kieliszek schłodzonego vinho verde i jeden kęs salada de polvo, by przejść w iście wakacyjny tryb i przestać zwracać uwagę na śpieszących się przechodniów. Portuñol Bistro Ibérico to spełnienie marzeń Pawła Grosickiego, z wykształcenia archeologa, z pasji właściciela tej hiszpańsko-portugalskiej restauracji. Trudno nie ulec jego czarowi, gdy opowiada o flagowym daniu Portuñol, bochechas de porco à alentejana, czyli długo pieczonych, rozpływających się w ustach policzkach wieprzowych, marynowanych w porto i czerwonym winie z Alentejo, udekorowanych chipsem z osadu beczek z porto, podawanych z farofą, brazylijską kruszonką z mąki z manioku. Skusiliśmy się – i było to doskonałe! Podobnie jak chipirones fritos, czyli smażone kalmary, i tortilla de patatas. Na pewno tu wrócimy, by sprawdzić, jak tu smakuje tradycyjna paella czy zaprzątająca nasze głowy od czasu krótkich wakacji w Portofrancesinha – oba dania, co warto podkreślić, można zamówić tu w wersji wegetariańskiej. Idźcie i wy, chociażby po to, by skosztować bacalhau à Brás i przetestować starannie wyselekcjonowaną kartę portugalskich i hiszpańskich win lub na poranną bicę z palarni w Coimbrze i cudownie kremowe pastéis de nata.

Pst! Prócz iberyjskich specjałów w Portuñol w dodatkowej, zmienianej co miesiąc karcie znajdziecie dania kuchni państw byłych kolonii portugalskich i hiszpańskich. W tym miesiącu króluje kuchnia peruwiańska.

Przeczytaj również:

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk