Uważnie i niespiesznie
Pośpiech i niecierpliwość, podobnie jak w ogrodnictwie, nie są wskazane podczas czytania tej książki. Ma ona swój specyficzny rytm, do którego trzeba się dostroić.
– To nie jest lektura do połknięcia na raz. Raczej taka, która będzie nam towarzyszyć przez kilka miesięcy, a najlepiej przez cały rok – podsumowała Ania. – Są w niej treści, w które czytelnik chce się zagłębić, delektować się nimi. A kiedy skończy rozdział – wyjść na zewnątrz, by kontemplować to, o czym właśnie przeczytał.
– Szczególnie że książka uczy uważności na otaczającą nas naturę – potwierdziła Oliwia. – Odkąd ją przeczytałam, gdy idę ulicą, wnikliwie przyglądam się miejskiej florze, dostrzegam w niej piękno. Dotarło do mnie, ile dookoła jest gatunków roślin, jaka to wielka bioróżnorodność!
– Za to ja, czytając, uświadomiłam sobie, jak silna jest we mnie tęsknota za przyrodą – dodała Agnieszka. – I jak bardzo chciałabym mieć czas i wiedzę, aby z nią obcować tak, jak robi to Pearson, który w ogrodzie spędza niemal całe życie. Muszę przyznać, że trochę mu pozazdrościłam!