Kukbuk
Kukbuk
Reżyserka Chantal Akerman za kamerą (fot. materiały prasowe / IMDB)

Filmowe pionierki – reżyserki, które zmieniły kino i redefiniują je na nowo

Rewolucjonistki, pasjonatki i nonkonformistki. Poznajcie odważne reżyserki, które równolegle z mężczyznami tworzyły historię kina i kładły fundamenty pod filmową działalność kolejnych pokoleń, niebojących się mówić własnym głosem.

Tekst: Kasia Siewko

Zdjęcie główne: materiały prasowe / IMDB

Ten artykuł przeczytasz w mniej niż 18 minut!

Nestorki kina

Kinematografia, począwszy od braci Lumière, przez długie lata pozostawała domeną mężczyzn, w której kobiety stanowiły jedynie piękną ozdobę jako aktorki. Tymczasem właśnie kobietę uznaje się za autorkę pierwszego filmu fabularnego – była nią Alice Guy-Blaché, która posiadała własne studio filmowe. Trudno mówić o tym, by w historii kina zdarzyła się kiedykolwiek złota era kobiet. Jeśli jednak mielibyśmy wskazać, kiedy filmowe głosy kobiet były wyjątkowo słyszalne i cenione, byłyby to czasy rewolucji kulturalnej i ruchów nowofalowych, które umożliwiły kolejne eksperymenty późniejszym generacjom filmowców.

Plakat promujący 72. festiwal filmowy w Cannes z Agnes Vardą (fot. materiały prasowe)

fot. plakat promujący 72. Międzynarodowy Festiwal Filmowt w Cannes

Agnès Varda

Ubiegłoroczny plakat promujący 72. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Cannes uhonorował zmarłą kilka miesięcy wcześniej Agnès i zapoczątkował dyskusję o sytuacji kobiet w przemyśle filmowym. Na wykorzystanym do stworzenia plakatu zdjęciu Varda stoi na plecach technika i wpatruje się w wizjer kamery. Fotograf uwiecznił nie tylko ważny dla reżyserki moment podczas kręcenia debiutanckiego filmu „La Pointe Courte”, ale i wszystkie determinujące ją cechy, które z każdą kolejną realizacją coraz głośniej dawały o sobie znać.

Varda, rzadko wymieniana obok Truffauta, Godarda i Rohmera twórczyni francuskiej Nowej Fali, nieustępliwa i konsekwentna, nigdy nie wyrzekła się swoich przekonań. Jako jedna z pierwszych twórców filmowych korzystała z talentu naturszczyków i wychodziła z kamerą poza studio, zanim to było modne. Korzystając z doświadczenia fotoreporterki, która na początku filmowej drogi musiała liczyć się z ograniczeniami, przekuła trudności w atut i wyznacznik stylu. Zabierała głos w sprawach tych, którym został on odebrany: mniejszości seksualnych, ludności cywilnej w Wietnamie, czarnoskórych oraz kobiet. Realizowała krótkie dokumenty i filmy fabularne, niepozbawione charakterystycznego dokumentalnego sznytu.

Zwiastun „Varda według Agnès”

W „Cleo od piątej do siódmej” sportretowała kobietę w momencie oczekiwania na wyrok, który może przewartościować jej życie, w „Bez dachu i praw” snuła opowieść o tym, jak mógł wyglądać ostatni tydzień życia bezimiennej bezdomnej, „Odpowiedź kobiet” to z kolei próba zdefiniowania kobiecości. Pod koniec życia Varda na kolejną filmową bohaterkę wybrała siebie. „Varda według Agnès” to podsumowanie jej doświadczenia w odgrywaniu roli kobiety filmowca i własnych wyborów. Zaprezentowany po raz pierwszy w lutym 2019 roku film okazał się pożegnaniem z tą niezwykłą reżyserką, buntowniczką i eksperymentatorką, której Sex Pistols nie odmówiliby punkowości i w sercu i w obliczu.

Reżyserka czechosłowackiej Nowej Fali, Vera Chytilova  (fot. materiały prasowe/ IMDB)

fot. materiały prasowe / IMDB

Věra Chytilová

Tak jak w przypadku francuskiej Nowej Fali zauważa się wyraźną dominację filmowców mężczyzn, tak o czechosłowackiej odsłonie nowofalowego kina nie można mówić, pominąwszy Věrę Chytilovą. Jako reżyserka nie tylko przyczyniała się do parytetu w przemyśle filmowym, ale też, co najważniejsze, umieszczała kobiece bohaterki w centrum swoich opowieści. Jej film „Stokrotki” – ilustracja nowofalowej wolności – był sztandarowym dziełem czechosłowackiej Nowej Fali. 

Zanim Chytilová wkroczyła pewnym krokiem do świata filmu, studiowała filozofię i architekturę oraz dorabiała jako modelka. Patrzyła krytycznie na przemysł modowy i przedmiotowe traktowanie modelek. Z przekąsem odniosła się do tego w „Stokrotkach”, a cały film krótkometrażowy „Pułap” poświęciła tematowi zrezygnowanej i upokorzonej modelki marzącej o karierze lekarki. Chytilová pracowała na swój talent i pozycję w męskiej branży w duecie z utalentowaną scenarzystką Ester Krumbachovą. Mówi się, że rewolucyjne i hipisowskie „Stokrotki”, opowiadające o znudzonych konwenansami bohaterkach, to odzwierciedlenie postaw twórczyń filmu i ich bezkompromisowości w świecie filmu. Co ciekawe, w finale „Stokrotek” bohaterki w miarę jedzenia i dewastowania suto zastawionej sali bankietowej stają się coraz bardziej wyzwolone

Kadr z filmu "Stokrotki" Very Chytilovej (fot. kadr z filmu)

fot. kadr z filmu "Stokrotki"

Zarówno w tym najbardziej ikonicznym dziele w filmografii Chytilovej, jak i w wielu innych forma była równorzędna z poruszanym tematem. Reżyserka eksperymentowała z kolorem i obrazem. Wszystko to, co zapewnia dzisiaj cyfrowa postprodukcja, w czechosłowackiej montażowni odbywało się na żywym organizmie. Taśma poddawana licznym próbom niejednokrotnie lądowała na cenzorskiej półce. Chytilová zajęła się edukacją kolejnych pokoleń filmowców w jednej z najważniejszych europejskich szkół filmowych FAMU. Na szczęście historia nie pomija zasług reżyserki, która tak barwnie wyróżniała się w socrealistycznej rzeczywistości.

Reżyserka Chantal Akerman za kamerą (fot. materiały prasowe / IMDB)

fot. materiały prasowe / IMDB

Chantal Akerman

Belgijska reżyserka tworząca od lat 70. otwarcie polemizowała z kinem czystej rozrywki. Jej filmy miały wiernie portretować codzienność, zamiast od niej uciekać – „Jeanne Dielman, Bulwar Handlowy, 1080 Bruksela”, uznawany za najważniejszy film w dorobku reżyserki, to ponad trzygodzinna opowieść o rutynie domowej gosposi. Akerman nie odwracała wzroku od tego, co powszechnie uznawano za zbyt nudne dla kinematografii. W powszedniości upatrywała najciekawszych tematów. 

Akerman portretowała matki, prostytutki, gosposie i karierowiczki – w każdej historii centrum stanowiły kobiety

Nie odwracała kamery, by utrzymać ciekawość widza, nie cięła scen tam, gdzie mogły wydawać się za długie. Obieranie ziemniaków, domowe krzątanie się i przygotowywanie stołu na przyjście syna było dla niej równie ważne jak dylematy jej bohaterek. Matki, prostytutki, gosposie, singielki, karierowiczki – to tylko część z licznych postaci, które portretowała Akerman. Jej szerokie doświadczenie gatunkowe pozwoliło zresztą dopasować styl opowieści do umieszczonej w centrum bohaterki. W swojej kilkudziesięcioletniej karierze Akerman realizowała filmy od Rosji po Meksyk. Pozostawiła po sobie krótkie filmy dokumentalne, musicale, komedie i dramaty.

Kobiety o kobietach współcześnie

Co roku przy okazji nominacji do najważniejszych nagród filmowych wznawia się dyskusję o udziale kobiet w przemyśle filmowym. Statystyki są bezlitosne – kobiety reżyserki stanowią niecałe 20% amerykańskiego środowiska reżyserskiego. Filmy tworzone przez kobiety mają gorszą dystrybucję i są rzadziej zauważane przez gremia przyznające nagrody filmowe. Choć dzięki rosnącej roli seriali i platform VOD w przemyśle audiowizualnym powstaje nowa przestrzeń do twórczego wyrazu i zwiększa się liczba miejsc pracy dla kobiet, to realizowanym przez nie filmom wciąż dużo trudniej przebić się do mainstreamu. Są jednak twórczynie, które w tym świecie zdominowanym przez mężczyzn z powodzeniem realizują ważne dla siebie filmy z bohaterkami, które, nawet jeśli ubrane są w kostiumy z epoki, mówią o współczesności mocnym i autentycznym głosem. Młode pokolenie współczesnych reżyserek ma śmiałość, by opowiadać o swoim pokoleniu szczerze, bez lęku przedstawiać ważne dla siebie tematy. 

Sofia Copolla na planie zdjęciowym (fot. materiały prasowe / IMDB)

fot. materiały prasowe / IMDB

Sofia Coppola

Z powodzeniem zbudowała własną markę i zerwała z kojarzeniem jej twórczości z działalnością ojca, Francisa Forda Coppoli. Z kinem związana była praktycznie od pierwszych miesięcy życia. Już jako niemowlę wystąpiła w epizodzie w „Ojcu chrzestnym”, a w późniejszych latach pojawiała się jako aktorka w kilku kolejnych produkcjach Coppoli. Zanim po raz kolejny stanęła na planie, tym razem zawiadując ekipą z krzesła reżyserskiego, odwlekała swoje filmowe przeznaczenie. Zdobyła uznanie jako fotografka i projektantka mody, ale dopiero pisanie scenariuszy, a później również ich filmowanie, przyniosło jej zawodową satysfakcję.

Po dwóch ciepło przyjętych krótkometrażówkach napisała i zrealizowała niepokojący, oniryczny dramat „Przekleństwa niewinności”. Przedstawiła w nim świat dorastających dziewczyn w obliczu rodzinnej tragedii, świat tyleż wciągający i uzależniający, co przerażający. W jej twórczości próżno szukać monumentalnych tematów, sensacji i gangsterki. Opowiadając o pracy w „Między słowami”, mówiła, że udało jej się stworzyć obraz, jaki sama chciała obejrzeć, przy czym powątpiewała, czy kiedykolwiek stworzy film akcji. Ten kameralny komediodramat o samotności dwojga bliskich, a jednocześnie bardzo dalekich sobie Amerykanów, którzy poznają się w tokijskim hotelu, szturmem zdobył światowe festiwale.

Kameralny komediodramat Coppoli pt. "Między słowami" o samotności dwojga bliskich szturmem zdobył światowe festiwale

Przełamaniem jej filmowego języka intymności okazała się brawurowa historia Marii Antoniny. „Marie Antoinette” to barwna, teledyskowa, osadzona mocno w popkulturze wariacja na temat biografii niepopularnej francuskiej królowej. Widzowie i krytycy podzielili się na tych, którzy okrzyknęli film arcydziełem, i tych, których wysoce rozczarował. Oprócz wielkich kinowych obrazów Coppola z powodzeniem kręci teledyski (w tym dla The White Stripes i grupy Phoenix) oraz reklamy domów modowych i producentów perfum.

Lena Dunham jako jedna z bohaterek serialu "Dziewczyny" (fot. kadr z serialu)

fot. kadr z serialu "Dziewczyny"

Lena Dunham

Stworzyła bliższy rzeczywistości „Seks w wielkim mieście” dla pokolenia milenialsów – czyli serial „Dziewczyny”, w którym przedstawiła światu talent Adama Drivera. Lena Dunham to trzydziestoparolatka, która odnalazła sposób na sportretowanie swoich rówieśników. Bez cienia fałszu i drogi na skróty. Napisała scenariusze do kilkudziesięciu odcinków, wyreżyserowała większość z nich i odegrała rolę Hanny Horvath – jednej z czterech nowojorskich dziewczyn. Nie obyło się bez kontrowersji wokół bezkompromisowego portretowania świata przez Dunham.

Śmiało opowiedziała o potrzebach i lękach swojego pokolenia, nie tracąc przy tym typowego dla siebie humoru. Jeśli przygody Carrie Bradshaw lub przyjaciół z Central Perk mogły się zestarzeć, to „Dziewczyny” uzupełniają ten brak. Przede wszystkim Dunham odważnie zabiera głos na temat cielesności i poza otwartością w pokazywaniu własnego wymykającego się typowym standardom piękna ciała wybrała na odtwórców głównych ról aktorów o charakterystycznych cechach mieszczących się w różnych kanonach urody.

Podwalinami „Dziewczyn” był pełnometrażowy debiut Dunham – „Mebelki” – w którym przepracowała problem dorosłego zderzenia się z rzeczywistością i twórczej niemocy. Potem tematy te z sukcesem rozwijała przez sześć sezonów serialu HBO. Niedawno zapowiedziano powrót reżyserki i scenarzystki na mały ekran w postaci show „Industry”. Serial o młodych finansistkach i ich drodze na szczyt ma zadebiutować jeszcze w tym roku.

Greta Gerwig na planie zdjęciowym (fot. materiały prasowe / IMDB)

fot. materiały prasowe / IMDB

Greta Gerwig

Co robi aktorka, która wciąż czeka na wymarzoną rolę? Pisze scenariusz, który ją zawiera! Greta Gerwig, z doświadczeniem wielu filmowych kreacji na koncie, dopiero w czarno-białym obrazie „Frances Ha” pokazała spektrum swoich możliwości. Napisany w duecie z Noah Baumbachem scenariusz opowiada o nieprzystającej do rzeczywistości (na którą składa się płacenie rachunków i życie od pierwszego do pierwszego) dwudziestoparolatce, która co rusz budzi się z nowym pomysłem na siebie. Z przekąsem odnosi się do artystycznej nowojorskiej bohemy i jej zblazowanych przedstawicieli.

Tytułowa Frances (w tej roli Gerwig) jest uosobieniem lekkości i beztroski; nietrudno się domyślić, że jest to rola nie tylko wymarzona, ale i częściowo autobiograficzna. W rodziców Frances wcielili się rodzice Grety, niezwiązani z branżą filmową. Świetne sportretowanie młodej bohaterki w scenariuszu do „Frances Ha” zwiastowało talent Gerwig do gatunku coming-of-age. Jako reżyserka zadebiutowała filmem „Lady Bird” z Saoirse Ronan w roli niepokornej nastolatki. Najwyraźniej Gerwig ma słabość do podobnych sobie buntowniczek. Z Ronan spotkała się ponownie na planie „Małych kobietek” – adaptacji na miarę XXI wieku, w której odważyła się przemodelować stereotypowe zakończenie kultowej powieści, powielane wcześniej w każdej kolejnej adaptacji.

Greta Gerwig jako Frances Ha (fot. kadr z filmu)

fot. kadr z filmu "Frances Ha"

Kino tworzone przez kobiety to nie tylko mainstream i znane nazwiska. Choć droga dokumentalistek do czerwonego dywanu zwykle jest daleka, i tu zaczyna się coś zmieniać. Oscar przyznany w 2019 roku Elizabeth Chai Vasarhelyi za film dokumentalny „Free Solo” daje nadzieję, że branża dostrzeże również inne działające w sekcji dokumentów kobiety. Laureatka Oscara, zanim została nim nagrodzona, spędziła trzy lata, podążając za innym wspinaczem, śledząc każdy jego ruch zbliżający go do zdobycia Meru Peak w Himalajach. Tak jak inne dokumentalistki, które śledzą wytrwale swoich bohaterów, są cichymi obserwatorkami, a jednocześnie najbliższymi uczestniczkami codzienności osób i spraw, o których opowiadają, na swój sukces pracowała długo i wytrwale.

Chcemy wiedzieć co lubisz

Wiesz, że im więcej lajkujesz, tym fajniejsze treści ci serwujemy?

W zawsze głodnym KUKBUK-u mamy niepohamowany apetyt na życie. Codziennie mieszamy w redakcyjnych garnkach. Kroimy teksty, sklejamy apetyczne wątki. Zanurzamy się w kulturze i smakujemy codzienność. Przysiądźcie się do wspólnego stołu i poczujcie, że w kolektywie siła!

Koszyk